wtorek, 30 maja 2017

Zdenkowani w maju - denko kosmetyczne 05/2017


Maj był miesiącem owocnym, zarówno jeśli chodzi o zużycia kosmetyczne jak i nowości. Za sprawą Meet Beauty, moje póki uginają się pod ciężarem kosmetyków. Czy mnie to martwi? Nie za bardzo, bo skoro sporo zużywam, to zapasy się przydadzą (przynajmniej tak to sobie tłumaczę) :). 

W maju denka dobiły: 

 
1) Redual wyszczuplający koncentrat 50% cynamonowo-algowy do zabiegów body wrapping
Koncentrat stosowałam z folią do zabiegów body wrapping. 
Ciężko jest mi ocenić efekt, bo niestety zabrakło mi systematyczności. Czuję, że body wrapping ma w sobie potencjał i być może jeszcze kiedyś ponowię kurację.
Kupię ponownie.

2) Miravena żel do higieny intymnej żurawina i owoce róży
Produkt delikatnie oczyszcza, jest łagodny i nie powoduje podrażnień.
Miałam kiedyś inny wariant zapachowy, który był równie dobry i możecie przeczytać o nim tutaj.
Kupię ponownie.

3) Isana zmywacz do paznokci (zielony z acetonem)
Niekwestionowany ulubieniec, potrafi rozprawić się z każdym lakierem, również hybrydowym.
Kupię ponownie.

4) Jantar spray – odżywka na porost włosów
O efektach kuracji możecie przeczytać tutaj.
Mgiełka spisała się u mnie bardzo dobrze.
Kupię ponownie.

5) Alterra nawilżane chusteczki oczyszczające
Jak dla mnie trochę za mało nasączone, próbowałam ich używać do oczyszczania twarzy i demakijażu, ale się nie sprawdziły.
Nie kupię ponownie.

6) L’oreal Maska z glinką (zielona)
Maseczka o bardzo przyjemnym zapachu i konsystencji. Dobrze oczyściła cerę, nie powodując podrażnień.
Kupię ponownie. 



7) Dove antyperspirant go fresh o zapachu gruszki i aloesu
Zapach piękny w opakowaniu, niestety nie zapobiega powstawaniu nieprzyjemnego zapachu. Jak dla mnie ochrona nie była dostateczna.
Nie kupię ponownie.

8) Alverde Repair Haarbutter naprawczy krem do włosów Avocado & Sheabutte
Działanie kosmetyku nie jest złe, jednak nie odpowiada mi konsystencja kremu. 
Recenzja.
Nie wiem czy kupię ponownie.

9) Korres masełko do ust Pomegranate
Działanie tego produktu uważam za doskonałe.
Recenzja .
Kupię ponownie.

10) The Body Shop Rozświetlająca i energetyzująca maska z amazońskimi jagodami acai
Uwielbiałam zapach tej maski, działanie też było w porządku, natomiast cena… zbyt wygórowana. 
Recenzja.
Nie kupię ponownie.

11) L’Oreal Skin Perfection krem do twarzy
Moja cera bardzo polubiła ten krem. Sprawdzał się u mnie zarówno na dzień jak i na noc.
Kupię ponownie.

12) Selfie Project bibułki matujące
Bibułki matujące zawsze mam w torebce, te z Selfie wypadły całkiem nieźle. 
Recenzja.
Kupię ponownie.

13) Bebe pomadka do ust intensywna pielęgnacja (zielona)
Kiedyś bardzo ją lubiłam, niedawno wróciłam do niej po długim czasie i niestety nie do końca byłam z niej zadowolona. Za szybko się zjadała, a nawilżenie było bardzo krótkotrwałe.
Nie wiem czy kupię ponownie.

14) Quiskin Rękawica do demakijażu
Do tego niepozornego kawałka materiału podchodziłam bardzo sceptycznie. O dziwo produkt mile mnie zaskoczył. Niestety cena z ok. 30 zł wzrosła do ok. 40 zł, co niestety przemawia na jej niekorzyść. Recenzja.
Nie wiem czy kupię ponownie.

15) Equilibra mydło z masłem shea
Bardzo wydajna kostka do mycia ciała i twarzy. W obu rolach świetnie się spisuje. 
Dobrze myje, ale nie przesusza skóry.
Kupię ponownie.

Jak widzicie w zeszłym miesiącu udało mi się sporo zużyć. Dobrze się składa, bo już nie mogę doczekać się testowania nowości z Meet Beauty. Wpis o prezentach, które dostałam na konferencji pojawi się wkrótce. 

Jesteście ciekawi moich kosmetycznych nowości?


piątek, 26 maja 2017

Meet Beauty III 2017 - Relacja z konferencji i Targów Beauty Days


W zeszły weekend miałam przyjemność po raz drugi wziąć udział w konferencji Meet Beauty. Była to trzecia edycja wydarzenia, które gromadzi autorów oraz autorki blogów i vlogów z kategorii uroda. Zeszłoroczną edycję wspominam bardzo miło, dlatego cieszyłam się, że również w tym roku mnie na niej nie zabraknie. Tym razem konferencja była połączona z targami urodowymi Beauty Days, które odbywały się w halach Ptak Wasaw Expo w Nadrzynie pod Warszawą. 


Organizatorzy zadbali o bogaty harmonogram. W planie znalazły się wykłady oraz praktyczne warsztaty. Jeśli chodzi o te drugie, to udało mi się zapisać na wszystkie, które mnie interesowały. W pierwszej kolejności miałam okazję poznać tajniki zdobienia paznokci przy użyciu nowej serii lakierów Neo Nails. Kolekcja Aquarelle pozwala na wykonania pięknych, rozmytych zdobień. Efekt końcowy wygląda bardzo ciekawie, nawet przy niewprawnej ręce. Poniżej znajdziecie moje prace. Zajęcia oceniam bardzo pozytywnie, nauczyłam się nowych rzeczy, a przy tym miałam masę frajdy.


Byłam, także uczestniczką 2 szkoleń w zakresie wykonywania makijażu. Oba z nich prowadzone były przez autorytety w dziedzinie makeup'u: pierwsze z nich przez Karolinę Zientek, która razem z marką Golden Rose opowiedziała i zaprezentowała jak wykonać makijaż oka. Na drugim szkoleniu Anna Mucha, skupiła się na makijażu Selfie Look, prezentując nowości marki Gosh Copenhagen. Oba warsztaty przeprowadzone były na bardzo wysokim poziomie. Dzięki nim poznałam kilka przydatnych trików, które będę na co dzień stosować. Pozostając w temacie makijażu, chciałam wspomnieć, także o warsztatach EyLure London, które były poświęcone tematowi sztucznych rzęs. Firma sprezentowała nam swoje produkty, dzięki czemu miałyśmy na czym ćwiczyć. Mi niestety przyklejanie "firanek" nie poszło najlepiej, ale nie zamierzam się zniechęcać i za jakiś czas ponowię próby :)


W przerwach między zajęciami praktycznymi udało mi się liznąć trochę wiedzy teoretycznej, dzięki bogatej gamie wykładów. W strefie Meet Beauty czekało na uczestników wiele atrakcji, takich jak strefa relaksu przygotowana przez Palmers czy fotobudka, która cieszyła się bardzo dużym zainteresowaniem.
Dodatkową rozrywką były targi, na których można było kupić kosmetyki w bardzo przystępnych cenach. Dzięki wystawie, poznałam wiele firm, które do tej pory były mi nieznane. Mnogość stoisk oraz gigantyczny asortyment produktów sprawiały, że momentami nie wiedziałam gdzie oczy podziać.


Muszę przyznać, że był to niezwykle emocjonujący weekend, który pozwolił mi mile spędzić czas, ale także wzbogacić się o nową wiedzę. Meet Beauty to dawka pozytywnej energii i motywacji do dalszej pracy. Choć w samej organizacji można było dopatrzyć się kilka uchybień, takich jak chociażby lokalizacja i wynikające z niej problemy z akustyką, to powiem szczerze, że jestem bardzo zadowolona z trzeciej edycji konferencji Meet Beauty. Emocje jeszcze nie opadły, a ja już planuję udział w przyszłym roku. Na koniec wspomnę, że sponsorzy obsypali uczestniczki górą prezentów, którymi planuję pochwalić się w osobnym wpisie.

Czy ktoś z Was miał okazję wziąć udział w Meet Beauty lub targach Beauty Days?
Słyszeliście o tych wydarzeniach?

 

poniedziałek, 22 maja 2017

Stemple na paznokciach - kolejne podejście z B. Loves Plates

Wzorki na paznokciach zawsze mi się podobały, ale nie mam na tyle wprawnej ręki, aby tworzyć coś od siebie. Nie oznacza to jednak, że musiałam zrezygnować z mozaikowych pazurków. Alternatywnych opcji jest kilka; naklejki wodne, folia transferowa czy też stemple. Wszystkie dają ładny efekt, mimo, że są w miarę proste w użyciu. Jakiś czas temu chwaliłam się moim pierwszym zdobieniem wykonanym techniką stemplowania (klik), dzisiaj pora na kolejną odsłonę. 
 
b. loves plates

Do wykonania zdobienia użyłam: lakierów Color Club, lakieru missX, lakieru do stempli Colour Alike, topu Indigo, preparatu zabezpieczającego skórki Lily angel z AliExpress, stempla oraz płytki B.06 B. Loves Plates (wzór z dolnego rzędu, drugi od prawej).

pieczątki do paznokci
blaszka do stempli, blaszka do wzorków na paznokcie

Mam wrażenie, że widać progres, choć wiem, że czeka mnie jeszcze sporo pracy i ćwiczeń. Żałuję, że ostatnio ciężko jest mi znaleźć czas na takie zabawy.

Jak Wam się podoba zdobienie? 
Używacie stempelków do paznokci?

 

środa, 17 maja 2017

Pomysły na prezent na Dzień Matki – Inspiracje

Wielkimi krokami zbliża się bardzo ważne święto, a mianowicie Dzień Matki. Do 26 maja zostało jeszcze parę dni, ale warto już teraz pomyśleć o prezencie dla mamy. Poniżej przedstawiam kilka sprawdzonych pomysłów, dla tych którzy ciągle nie wiedzą co kupić na Dzień Matki?


1. Perfumy

Kobiety uwielbiają piękne zapachy. Jeśli znasz gust swojej mamy, możesz sprezentować jej perfumy, natomiast, jeśli do końca nie wiesz co jej się podoba, lepiej nie ryzykuj i wybierz coś innego.


2. Kwiaty i czekoladki

Pomysł dosyć oklepany, ale bezpieczny i uniwersalny. Któż nie lubi kwiatów i słodyczy? Wersja ratunkowa, dla wszystkich, którym data 26 maja wypadła z głowy.


3. Książka z dedykacją

Świetny pomysł, zwłaszcza dla mam lubiących czytać. Z ciekawych nowości, na które ostatnio trafiłam mogę polecić „Afgańską Perłę” (więcej o niej znajdziecie tutaj). Kupując książkę koniecznie napisz dedykację na stronie tytułowej, nada to osobistego charakteru upominkowi.


4. Herbata dla smakosza

Najlepiej wysokogatunkowa, w ładnym opakowaniu. Dobrze, w tej roli sprawdzą się herbaty Basilur, które nie tylko cieszą podniebienie, ale także oko.


5. Voucher do SPA, fryzjera lub kosmetyki

Taki prezent pozwala na chwilę relaksu. Najlepiej wybrać opcję, w której mama sama może sobie wybrać preferowany przez nią zabieg.


6. Biżuteria

Można skusić się na drobiazg od jubilera lub biżuterię handmade, którą szczerze Wam polecam. Takie błyskotki zazwyczaj są unikalne, co podkreśli wyjątkowość obdarowanej osoby.


7. Fotoksiążka lub album ze zdjęciami

Na rynku dostępnych jest wiele fotoksiążek, które drukowane są pod okiem profesjonalisty. Mimo to, masz duży wkład w jej tworzenie, poprzez wybór formy, zdjęć i podpisów. Osobom ze zmysłem artystycznym polecam własnoręczne przygotowanie wyklejanego albumu. Z pewnością będzie to bardzo wzruszająca pamiątka na lata.

Co zamierzacie dać mamom w tym szczególnym dniu? 
Skorzystacie z moich propozycji, czy macie własne pomysły?


niedziela, 14 maja 2017

ROSSMANN Promocja 2+2 gratis na kosmetyki do twarzy 20-30 maj 2017

Niedawno zakończyła się wielka wyprzedaż kolorówki w Rossmannie ze zniżką 49 % oraz 55%, a drogeria już szykuje dla nas nową promocję. Tym razem akcją objęte będą produkty do pielęgnacji twarzy. Zasada jest prosta, z kartą Klubu Rossmann, kupując 2 produkty do pielęgnacji twarzy, 2 tańsze otrzymujesz gratis. Warunkiem jest zakup 4 różnych kosmetyków np. krem, serum, tonik, żel do mycia twarzy. Jeśli nie masz karty i nie chcesz jej zakładać, możesz skorzystać z okrojonej wersji promocji tj. 2+1 gratis.

Póki co regulamin akcji nie jest jeszcze dostępny na stronie, podobnie jak pełna lista produktów. Wiadomo natomiast, że promocja będzie ważna w dn. 20 maja do 30 maja lub do wyczerpania zapasów. Przyznam szczerze, że pomysł prezentuje się całkiem ciekawie, mimo, że trzeba kupić aż 4 kosmetyki. Jeśli jednak pójdziemy na zakupy z mamą lub przyjaciółką okaże się, że wcale nie trzeba dużo kupować, aby zaoszczędzić. 

Poniżej znajdziecie listę produktów, które moim zdaniem są godne uwagi, lub tych, które sama chciałabym wypróbować. Jeśli, wiec szukasz inspiracji, co warto kupić na promocji w Rossmannie 2+2, to świetnie trafiłaś/eś :)

Kremy i olejki do twarzy
L’Oréal Paris, Skin Perfection, krem, udoskonalający 50 ml, cena 31,99 zł
Niedawno zdenkowałam ten krem, dobrze się spisywał pod makijaż, ale także na noc. Uwaga: nie kupujcie serum z tej serii, bo jest fatalne!

NIVEA, Care, lekki krem odżywczy 50 ml, 9,49 zł
Przyznam szczerze, że krem ma kiepski skład, ale o dziwo moja skóra bardzo dobrze go tolerowała. Pełna recenzję znajdziecie tutaj.

Evree, Magic Rose, upiększający olejek do twarzy i szyi do skóry mieszanej 30 ml, cena 39,99 zł
Miałam wersję Essential Oils (recenzja), która świetnie się u mnie sprawdziła, ale widziałam, że na stronie Rossmanna nie jest dostępna. O Magic Rose czytałam wiele dobrego i chciałabym go przetestować.

Maski do twarzy


L’Oréal Paris, Skin Expert, oczyszczająca maska z glinką 50 ml, różne rodzaje, cena 34,99 zł
Miałam próbki wersji zielonej i szarej. Zielona sprawdziła się u mnie rewelacyjnie, jednak cena regularna jest wysoka i nie skusiłam się na nie do tej pory.

AA, Beauty Bar, maska węglowa oczyszczająca 8 ml, cena 2,99 zł
Maseczka, która działa u mnie cuda. Wrzuciłam ją do zestawienia, choć przy tej promocji warto kupić kosmetyki w podobnej cenie, aby więcej zaoszczędzić.

Żele do mycia twarzy i płyny micelarne
Ziaja, Oczyszczanie liście manuka, żel myjący normalizujący 200 ml, cena 7,99 zł
Produkt warty uwagi, ze względu na fajny zapach i niską cenę

Garnier, płyn micelarny 3w1, skóra wrażliwa 400 ml, cena 19,49 zł
Tego przyjemniaczka, chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Znany i lubiany, i to nie bez powodu.

Bielenda, Expert Czystej Skóry, kojący płyn micelarny 3w1 400 ml, cena 16,49 zł
Tańszy, ale równie dobry odpowiednik różowego Garniera 3w1. Recenzja.

Tołpa, dermo face rosacal, łagodny płyn micelarny do mycia twarzy i oczu,  200 ml, cena 27,99 zł
Łagodny, ale skuteczny płyn micelarny. Odpowiedni również dla delikatnej i wrażliwej skóry.

Peelingi
 Ziaja, Oczyszczanie liście manuka, pasta przeciw zaskórnikom 75 ml, cena 7,99 zł
Bardzo mocny zdzierak o świeżym zapachu. Świetnie się sprawdza przy tłustej cerze.

Neutrogena, Visibly Clear, peeling do twarzy 150 ml, cena 19,99 zł
Nie miałam, ale bardzo mnie ciekawi. Sprawia wrażenie lekkiego żelu peelingującego, dobrego do codziennej pielęgnacji. Zapach grejpfruta brzmi kusząco.


W zestawieniu nie ma kremów pod oczy, które też będą w promocji. Nie przyszło mi, jednak do głowy nic ciekawego do polecenia, więc stwierdziłam, że nie będę Wam nic proponować w ciemno.

Przy tego typu zakupach warto się zastanowić co tak naprawdę jest nam potrzebne. Kremy, sera, peelingi itp. długo się zużywa, więc nie widzę sensu kupowania na zapas. Wyjątkiem mogą być płyny micelarne i toniki, które u mnie idą jak woda, więc tutaj dopuszczam wzięcie większej ilości.

*zdjęcia pochodzą ze strony rossmann.pl

Skorzystacie z promocji? Co zamierzacie kupić?


czwartek, 11 maja 2017

Balea krem do rąk o zapachu cytrynowych ciasteczek

cytrynowy krem do rąk balea blog

Kosmetyki Balea kuszą pięknymi opakowaniami, relatywnie niskimi cenami oraz są pożądane ze względu na ich ograniczoną dostępność. Gdy nie można czegoś mieć od ręki, zazwyczaj chęć na to „coś” dramatycznie wzrasta. Mam wrażenie, że ta zasada ma zastosowanie również do produktów Balea.

Za sprawą wygranego rozdania, trafił do mnie cytrynowy krem do rąk Balea (maślanka & cytryna). Kosmetyk ma przyjemne, optymistyczne opakowanie, ale myślę, że jego największą zaletą jest śliczny zapach. Aromat kojarzy mi się z cytrynowymi markizami (mniam!). Zapach nie jest chemiczny i przez kilka chwil zostaje na dłoniach, choć muszę przyznać, że szybko się ulatnia.

opinie recenzje blog cytrynowy krem do rąk

Działanie kremiku Balea jest bardzo przyzwoite. Mazidło ma fajną konsystencję, która szybko się wchłania i nie pozostawiania lepkiej warstwy. Niewielka ilość wystarcza na pokrycia dłoni. Po użyciu są one nawilżone, skóra staje się elastyczna i odżywiona. Balea towarzyszyła mi głównie nocą, ponieważ lubiłam czuć słodki zapach ciastek przy zasypianiu (straszny ze mnie łakomczuch :)), ale w ciągu dnia też dobrze się sprawdzał. Cytrynowego cudaka można dorwać za grosze w niemieckiej drogerii DM, w Polsce głównie online, w cenie ok. 6-10 zł.
krem do rąk cytryna lemon
Kosmetyki Balea bardzo mnie ciekawią i z chęcią wypróbuję coś nowego, dlatego piszcie w komentarzach:

Jakie kosmetyki Balea lubicie?


niedziela, 7 maja 2017

Pachnące kosmetyki INDIGO – kieszonkowy krem do rąk & balsam


Markę INDIGO poznałam po raz pierwszy podczas zeszłorocznego Meet Beauty. Bardzo cieszę się z tego powodu, choć zabawnym wydaje się fakt, że musiałam jechać do Warszawy, aby trafić na markę, która de facto swoje biuro i showroom ma kilka kroków od mojego mieszkania w Łodzi. Na blogu pojawiały się już recenzje serum do skórek i paznokci, topu do paznokci oraz kremu do rąk Bella Vita 300 ml. Dzisiaj chciałam napisać kilka słów o kieszonkowym kremie do rąk oraz balsamie w poręcznej 100 ml buteleczce


Zacznę od kremu do rąk, ponieważ moim zdaniem jest to produkt wyróżniający się na tle innych. W oczy rzuca się ciekawe opakowanie o małej pojemności, które jest nie tylko ładne, ale także bardzo praktyczne. Butelka zawiera 30 ml produktu i zaopatrzona jest w wygodną pompkę. Krem stanowi przydatny gadżet w damskiej torebce, który zajmuje niewiele miejsca. Konsystencja kosmetyku jest tak dobrana, że bez problemu przechodzi przez pompkę. Jest delikatna, kremowa, a do nasmarowania rąk wystarcza jego niewielka ilość. Krem zapewnia dobre nawilżeniem dłoni. Wygładza skórę i pozostawia na niej przyjemny, intensywny zapach na długi czas. Wersja Pop Sugar to mocny, cukierkowy i słodki zapach, który ma wiele wielbicielek, ale myślę, że dla niektórych może być zbyt przytłaczający. Na szczęście w ofercie dostępne są także delikatniejsze zapachy. Krem dostępny jest tutaj w przystępnej cenie 9,50 zł.

Drugim kosmetykiem, na który zwróciłam uwagę jest balsam do ciała w opakowaniu o pojemności 100 ml. Cieszę się, że Indigo wypuściło kosmetyki w małych opakowaniach, ponieważ pozwalają one nie tylko na ich wypróbowanie, ale także na zabranie ich na wyjazd (również do bagażu podręcznego w samolocie). Działanie balsamu do ciała jest równie dobre jak kremu do rąk i w zasadzie nie mogę mu nic zarzucić. Dobrze nawilża i wygładza skórę. Kosmetyk szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy. Po aplikacji na ciele wyczuwalny jest ładny, długotrwały zapach. Wersja Indigolicious jest zdecydowanie delikatniejsza od Pop Sugar. Produkt dostępny jest tutaj w cenie 19 zł.

Oba kosmetyki świetnie się u mnie spisały. Krem do rąk, dzięki pomysłowemu opakowaniu zasługuje na miano mojego hitu. Z pewnością wrócę do tych mazideł i chętnie poznam inne wersje zapachowe.

Kojarzycie kosmetyki Indigo z serii SPA? 
Jak się u Was sprawdziły?

czwartek, 4 maja 2017

Equilibra delikatny szampon z 20% aloesu


Kosmetyki Equilibra ciekawiły mnie od dawna, a zwłaszcza ich produkty do włosów. Zauważyłam, że sporo z nich jest dosyć mocno zachwalanych w sieci. Miałam kiedyś miniaturkę odżywki, ale szału nie było, więc na jakiś czas zapomniałam o chęci na ich produkty. Na spotkaniu blogerek dostałam delikatny, aloesowy szampon do włosów, o którym chciałabym dziś napisać kilka słów.
Kosmetyk znajduje się w estetycznej i wygodnej butelce o pojemności 250 ml. Jego cena waha się w granicach 15-20 zł. Przyznam szczerze, że stacjonarnie go nigdzie nie widziałam, ale jest dostępny w wielu drogeriach internetowych. Szampon ma przyjemny zapach i uroczy zielony kolor. Konsystencja nie jest lejąca, co przekłada się na jego dobrą wydajność. Fajnie oczyszcza skórę głowy i włosy. Mam wrażenie, że wcale nie jest aż tak delikatny jak zapewnia producent. U mnie, początkowo skalp był przesuszony po umyciu, ale po kilku dniach skóra się przyzwyczaiła i nieprzyjemne uczucie zniknęło. 
 
 
Muszę przyznać, że szampony bez SLS się u mnie zazwyczaj nie sprawdzają, ponieważ strasznie plączą włosy. Przy moich długich pasmach jest to spory problem i często odżywki nie potrafiły sobie z tym poradzić. Moim zdaniem nie ma nic gorszego niż szarpanie włosów przy rozczesywaniu, bo w ten sposób można im bardziej zaszkodzić niż używając zwykłych szamponów z mocnymi środkami oczyszczającymi. Na szczęście szampon Equilibra nie powoduje aż tak dramatycznego splątania czupryny. Przy odżywce lub masce nałożonej po myciu głowy, rozczesywanie przebiega bezproblemowo.
 
 
Kosmetyk spowodował, że moje włosy się trochę mniej przetłuszczały. Stały się miękkie i błyszczące, ale z drugiej strony zaczęły się mocniej elektryzować i były spuszone, zwłaszcza u nasady (zawsze były gładkie i nie odstawały). Ogólnie szampon oceniam pozytywnie, ale wiem, że u mnie, najlepsze efekty daje stosowany na zmianę z innym produktem zawierającym SLS.
Znacie szampony Equilibra? Jak się u Was sprawdziły?

poniedziałek, 1 maja 2017

Kwietniowe nowości - haul zakupowy i nie tylko

Okazją kwietnia, bez wątpienia, była promocja -49% lub -55% w Rossmannie na kosmetyki kolorowe. Początkowo miałam w ogóle nie brać udziału w akcji, ale zaciekawiona opisami 'bitw' o kosmetyki, przeszłam się do drogerii, sprawdzić na własne oczy jak to wygląda. Odwiedziłam 3 sklepy, przy głównej ulicy w Łodzi, w pt wieczorem i o dziwo pełna kulturka. Zero przepchania się, chamskich zachowań, dlatego przejrzałam szafy i skusiłam się na kilka drobiazgów, które zobaczycie poniżej.

zestaw do ust k'lips kredka konturówka
K'lips w kolorze 5, jeden z moich ulubionych tuszy; Lovely Pump up, pomarańczowy Carmex oraz zapas bibułek matujących Wibo

Korzystając z obniżki, kupiłam także zmywacz Isana, który świetnie nadaje się do ściągania hybryd. Przy okazji wizyty w galerii zaopatrzyłam się w akcesoria do pielęgnacji obuwia.

dobry podkład kryjący
Gdy większość szalała w Rossmannie, wstąpiłam do Hebe i wreszcie udało mi się kupić sławny podkład Catrice HD w kolorze 010. Na pewno pojawi się jego recenzja na blogu, ale już teraz powiem, że warto było na niego polować.

Z kosmetycznych nowości, mogę pochwalić się, także nowym podkładem Rimmel Fresher Skin oraz maścią ichtiolową, która ponoć świetnie działa na podskórne pryszcze.

Pocztą przywędrowały do mnie próbki kremu Mixa, który dosyć mocno mnie zaciekawił, więc być może skuszę się kiedyś na pełnowymiarowe opakowanie.

Z dumą muszę rzecz, że udało mi się kupić 2 rzeczy, których szukałam od dawna. Pierwszą z nich jest bluza sportowa (F&F)...

...drugą, klasyczne buty na niskiej koturnie. O dziwo, ciężko dostać taki model, w czarnym kolorze, który jest na tyle wygodny, że można w nim chodzić na co dzień.

Cieszę się, że udało mi się zainwestować w nowy sprzęt. Zakup laptopa planowałam od dawna, ale ciągle brakowało, czasu, funduszy itp. Na szczęście mam już za sobą wybór komputera i instalację najważniejszych programów, dzięki czemu mogę spokojnie pracować, bez obaw, że komputer padanie, a ja zostanę bez narzędzia pracy i zapisanych na nim danych.

Jak wyglądają Wasze zakupy z kwietnia?
Poszalałyście na rossmannowskiej promocji?