wtorek, 31 stycznia 2023

Mój ulubiony krem do twarzy na noc




Znalezienie kremu do twarzy, który odpowiadałby mi w 100% nie jest łatwe. Potrzebuję różnych kremów na dzień i na noc. Ten na dzień nie może obciążać cery i musi dobrze współpracować z podkładem. Od kremu na noc oczekuję dogłębnego nawilżenia i regeneracji skóry. W czołówce moich ulubionych kosmetyków do wieczornej pielęgnacji znajduje się Nuxe Creme Fraiche de Beaute, czyli odżywczy krem o działaniu kojącym do cery wrażliwej. 

 
Nuxe Creme Fraiche de Beaute Enrichie

Ma bogatą, treściwą konsystencję, ale dobrze się wchłania. Pozostawia na skórze przyjemną satynową warstwę. Dostarcza cerze solidną dawkę nawilżenia, pomaga w gojeniu się niedoskonałości, a z suchym olejkiem Nuxe dosłownie działa cuda. Choć nie należy do najtańszych (ok. 75 zł /30 ml), to uważam, że wart jest każdej złotówki. To już moje kolejne i na pewno nie ostatnie opakowanie. 


Udało się Wam znaleźć krem idealny? Lubicie kosmetyki Nuxe?

piątek, 27 stycznia 2023

Peeling ciała jako pierwszy krok domowego SPA



Lubię weekendy, bo wtedy zazwyczaj mam trochę więcej czasu i mogę sobie pozwolić na bardziej rozbudowaną pielęgnację. Chętnie sięgam po peelingi oraz inne kąpielowe umilacze. Regularne złuszczanie martwego naskórka poprawia stan skóry, a pachnące kosmetyki pozytywnie wpływają na nastrój. Peelingami, które ostatnio towarzyszą mi podczas domowego spa są te od Nacomi, w dwóch zapachach: Sunny Orange Sorbet oraz Freshly Baked Papaya Pie
 
Nacomi body scrub Sunny Orange Sorbet


Nazwy są ciekawe, opakowania kolorowe i estetyczne, a zapachy piękne. Niestety nuty zapachowe dosyć szybko tracą na intensywności po otwarciu, przy drugim i trzecim użyciu były już wyraźnie mniej wyczuwalne. Peeling ma grube drobinki złuszczające. Nadaje się do wykonania solidnego masażu. Dobrze złuszcza skórę, po zastosowaniu zostawia tłusty film, za którym nie przepadam. Fajnie, że nie trzeba nakładać balsamu, bo skóra jest natłuszczona, mam jednak wrażenie, że ciało trochę się lepi. 
 
Cukrowy peeling do ciała nacomi

 

Peelingi dostępne są w 2 pojemnościach, 100 ml kosztuje ok. 18 zł. Peelingi ze zdjęcia dostałam w prezencie od marki Nacomi. Dostępne są również inne zapachy. Jeśli nie przeszkadza Wam tłusta warstwa, to warto je przetestować.
 

Pamiętacie o regularnym peelingu ciała? Lubicie peelingi?

niedziela, 15 stycznia 2023

Maseczka i peeling 2w1 Clinique City Block

Na rynku pojawia się coraz więcej kosmetyków 2w1. Myślę, że to ciekawe rozwiązanie, które może oszczędzić czas, dlatego chętnie próbuję takich nowości. Ostatnio miałam okazję poznać maskę i peeling 2w1 Clinique City Block Purifying Charcoal Mask & Scrub. Miniatura 30 ml trafiła do mnie w zestawie prezentowym. Pełnowymiarowy produkt ma 100 ml i kosztuje 129 zł. Mimo, że moja tubka wydaje się mała, to starczyła na kilkanaście użyć. 
 

Maseczka jest przyjemna w nakładaniu, ma kremową konsystencję i łatwo się ją zmywa. Wystarczy cienka warstwa, produkt ma bardzo dużo ostrych, peelingujących kuleczek, dlatego nie warto przesadzać z ilością kosmetyku. Przekłada się to na jego dobrą wydajność, za co daję duży plus. Skóra po użyciu jest dogłębnie oczyszczona, wygładzona. Warto wspomnieć, że maska jest bardzo mocna. Ściąga pory, odświeża i ma mocne działanie peelingujące. Z pewnością nie nada się do wrażliwych cer. Przy mojej tłustej skórze spisała się dobrze, ale nie używałam jej częściej niż raz na 1,5 tygodnia. 
 
Clinique City Block Purifying Charcoal Mask & Scrub
 


Przyznam, że produkt mnie zaciekawił. Być może do niego wrócę, chociaż mam trochę mieszane uczucia, bo działanie jest dosyć konkretne. Z jednaj strony podoba mi się to (przy tłustej buzi, nie wszystkie kosmetyki dają radę), z drugiej strony nie można jej używać zbyt często. 
 
Zima daje się we znaki, ale myślami jestem już przy wiośnie. Czekam, planuję, sprzątam szafę i przeglądam sukienki damskie. Mam nadzieję, że lepiej radzicie sobie z panującą aurą.

Wpis zawiera link reklamowy do sklepu dresshead
 

Lubicie kosmetyki multifunkcyjne 2w1?

poniedziałek, 9 stycznia 2023

Farbowanie siwych włosów henną

Jakiś czas temu rozpoczęłam swoją przygodę z farbowania włosów henną. Jestem po dwóch zabiegach wykonanych w domu henna khadi w odcieniu ciemnego brązu. W dzisiejszym wpisie opiszę moje wrażenia oraz postaram się odpowiedzieć na kilka pytań, które dosyć często się pojawiają przy tym temacie. 
 


Dlaczego zdecydowałam się na farbowanie włosów henną?

Zauważyłam kilka siwych włosów, które chciałam ukryć. Wiedziałam, że tradycyjna farba nie wchodzi w grę ze względu na moje słabe włosy i problem z wypadaniem. Nie chciałam też wpadać w ciągły cykl farbowania, bo po jakimś czasie pojawiają się odrosty. Hennę dobrałam pod kolor włosów, w związku z czym w ogóle nie mam odrostów. Nie zależało mi na zmianie kolorystycznej i nie chciałam osłabiać czupryny, dlatego henna wydała się świetnym rozwiązaniem. Warto wspomnieć, że naturalna henna pielęgnuje i wpływa pozytywnie na kondycję włosów.


Czy henna pokrywa siwe włosy?

W internecie często pojawia się informacja, że henna pokrywa siwe włosy. W moim odczuciu nie do końca jest to prawa. Owszem, pokrywa je, ale znacznie słabiej niż pozostałe włosy. Oznacza to, że siwe pasma mniej rzucają się w oczy, ale są widocznie jaśniejsze od pozostałych zafarbowanych włosów. Nie wygląda to źle, ale niestety kolor wypłukuje się w pierwszej kolejności z siwych kosmyków. 

Henna khadi dark brown
 
Czy jestem zadowolona z efektów?

Częściowo tak i prawdopodobnie będę kontynuować, bo nie widzę dla siebie alternatywy, ale myślę, że warto wspomnieć o wadach hennowania. Efekt utrzymuje się ok 4 tyg, ale siwe włosy mogą być widoczne szybciej. Włosy wizualnie prezentują się bardzo ładnie, są błyszczące, wzmocnione, kolor nie jest płaski, ale wielowymiarowy. Sam zabieg nie jest przyjemny, okropnie drażni mnie zapach naturalnej henny (jest mocno ziołowy), a farbę trzymamy na głowie ok. 2h. Niestety  oba farbowania zakończyły się migreną. Cała procedura jest czasochłonna i wiąże się ze sporym bałaganem, pofarbowałam koszulkę, ręczniki i pół łazienki przy spłukiwaniu głowy. Na szczęście henna sprała się bez problemu zarówno z ręcznika, bluzki, a plamy zmywane na świeżo bez problemu zeszły z szorstkich, matowych kafli.


Farbujecie włosy? Używacie tradycyjnych farb czy henny?