sobota, 31 sierpnia 2019

Pożegnań czas…



Pora się pożegnać... 
Spokojnie, nie jest to pożegnanie z blogiem, ale z kosmetykami, które dobiły dna w sierpniu. Było to dwunastu gagatków, dosyć zróżnicowanych pod względem jakości. Poniżej znajdziecie ich listę, z krótkim opisem. 


projekt denko kosmetyczne

1) New Anna Cosmetics szampon do włosów z naftą kosmetyczną
Szampon dobrze oczyszczał włosy i skórę głowy, ale lubił plątać czuprynę. Włosy bez użycia odżywki lub maski były ciężkie do rozczesania i nieprzyjemne w dotyku.
Nie kupię ponownie. 


2) Palmolive żel pod prysznic Japanase Garden
Kremowy żel pod prysznic o przyjemnym zapachu. Pod względem działania jestem usatysfakcjonowana. Szkoda, że tak szybko się skończył.
Kupię ponownie.



3) AA Reveal Youth kuracja wypełniająca zmarszczki
Sprawdziła się zarówno solo jak i w połączeniu z kremem z tej serii.
Recenzja.
Kupię ponownie. 



4) BLOC Lip Sun Protection pomadka SPF 15
Dziwny był to wynalazek. Zapach po otwarciu nieprzyjemny. Sztyft twardy, ciężki w rozsmarowaniu, a w dodatku bielący usta. Kosmetyk dostałam, z krótkim terminem ważności i po ok 2 tygodniach zrobił się na nim podejrzany nalot. Pomadka swój żywot zakończyła w koszu na śmieci.
Nie kupię ponownie. 



5) Palmolive żel pod prysznic Make Today Special
Żel spisał się równie dobrze jak ten oznaczony nr 2. Zapach z pomarańczową nutą skradł moje serce/nos i chętnie zobaczę go jeszcze raz w swojej łazience.
Kupię ponownie. 


6) Toni Gard perfumowany żel pod prysznic My Honey
Miniaturkę tego żelu znalazłam w kalendarzu adwentowym Douglas
Miał przyjemny zapach, perłową konsystencję z błyszczącymi drobinkami, ale niestety lubił wyszuszać. Pełnowymiarowe opakowanie 150 ml kosztuje 45 zł, więc raczej się na nie nie skuszę.
Nie kupię ponownie. 


balea krem do rąk blog

7) Balea krem do rąk Granatapfel
Skusił mnie uroczym opakowaniem, ale oprócz ładnego wyglądu nie miał zbyt wiele do zaoferowania. Pisałam o nim tutaj.
Nie kupię ponownie. 


8) Dove antypersirant Maximum Protection
To chyba największe rozczarowanie tego denka. Totalnie na mnie nie działał. Nie chronił ani przed potem, ani przed przykrym zapachem. Spodziewałam się czegoś więcej za tą cenę. 
Recenzja.
Nie kupię ponownie. 


9) Balea myjący krem do twarzy do skóry suchej i wrażliwej
Kolejny bubelek, który trafił mi się w zeszłym miesiącu. Delikatny dla skóry, ale kompletnie nie spełniający swojego zadania. Nie domywał makijażu, ale też niezbyt radził sobie z usuwaniem sebum i kurzu.
Nie kupię ponownie.


10) Eveline Intensywnie odżywczy balsam do ciała z maliną nordycką
Początkowo byłam z niego zadowolona, ale po czasie zauważyłam, że pozostawia nieprzyjemną warstwę wyczuwalną na skórze. Mam wrażenie, że zamiast nawilżać tworzy ochronny film na jej powierzchni, który nijak ma się do długotrwałego odżywienia skóry.
Nie kupię ponownie. 


11) Dermna żel hamujący wypadanie włosów
O tym produkcie mogliście przeczytać tutaj.
Nie dawał spektakularnych efektów, ale przy systematycznym stosowaniu trochę pomagał zredukować problem wypadających włosów.
Nie wiem czy kupię ponownie. 


12) Lady Speed Stick antyperspirant w żelu
Na ten moment Lady Speed Stick w żelu to antyperspirant, który sprawdza się u mnie najlepiej.
Kupię ją ponownie.



Ciekawa jestem czy znacie jakiś produkt z tego zestawienia. 
Dajcie znać w komentarzach. Chętnie dowiem się czy kosmetyk się u Was sprawdził. 



poniedziałek, 26 sierpnia 2019

Seria przyspieszająca porost włosów z efektem krioterapii Long4Lashes

 
Moje włosy z natury są dosyć słabe i skłonne do wypadania. Zdarzają się okresy, że tracę bardzo dużo włosów, dlatego staram się przykładać do pielęgnacji. Zdążyłam wypróbować sporo produktów, które miały ograniczyć wypadanie czy też stymulować wzrost. Niestety problem jest złożony i ciężko trafić na kosmetyk, który faktycznie działa. Niemniej nie poddaję się i ciągle szukam środka, który zadba o moją czuprynę. Dzisiaj chciałam przedstawić Wam nową serię kosmetyków AA Long 4 Lashes przyspieszającą wzrost włosów z efektem krioterapii
 
szampon kosmetyki aa przeciw wypadaniu
  

Szampon z tej serii znajduje się w butelce o pojemności 200 ml. Jest to delikatny specyfik myjący bez SLS i SLES. Ma gęstą konsystencję i średnio się pieni, co nie jest zaskakujące ze względu na brak mocnego detergentu w składzie. Poniżej możecie zobaczyć pełną listę INCI, której niestety na próżno szukać na butelce. Nadrukowana jest tylko na kartoniku, którego zazwyczaj szybko się pozbywamy.
 
 
sklad skład
 
 
Szampon dobrze oczyszcza skórę głowy, ale włosy po jego użyciu są szorstkie i ciężkie w rozczesaniu. Użycie odżywki lub maski jest niezbędne. Efekt chłodzący na skórze jest znikomy, ledwo wyczuwalny. 
 
 
szampon efekt krioterapii wypadanie
 
Maska przyspieszająca porost włosów znajduje się 200 mililitrowej w tubie. Kosmetyk ma kremową konsystencję. Jest wygodny w aplikacji, nie spływa z włosów. W odróżnieniu od szamponu, już po chwili można poczuć chłód na skórze głowy. Efekt jest przyjemny, pod warunkiem, że nie przesadzimy z ilością. Latem lubiłam używać tej maski, bo przynosiła ulgę w upalne dni i przyjemne odświeżenie. Niestety ma sporą wadę – lubi obciążać włosy i przyspieszać ich przetłuszczanie. 
 
 
Long4Lashes maska do włosów skład
 
Zestaw stosowałam ok. 2 miesięcy i powiem, że ciężko jest mi ocenić czy rzeczywiście działa. Nie zauważyłam spektakularnych rezultatów w aspekcie ograniczenia wypadania włosów, czy też zagęszczenia czupryny. Muszę jednak przyznać, że nie używałam tego duetu codziennie, ale naprzemiennie z innymi produktami. 
 
aa efekt krioterapii
 
Zarówno szampon jak i maska dostępne są cenie ok. 30 zł
 
Znacie jakieś dobre drogeryjne kosmetyki pomagające w walce z wypadaniem włosów?
 
 

środa, 21 sierpnia 2019

Zapomniane nowości z ... czerwca

Dawno nie było wpisu z aktualizacją mojej pielęgnacji oraz posta z nowościami, w którym moglibyście zobaczyć co nowego do mnie trafiło. Zdjęcia zrobiłam już jakiś czas temu i czekały na publikację, zapominane w czeluściach mojego komputera. W zasadzie zastanawiałam się, czy jest sens je wrzucać, ale doszłam do wniosku, że może jakiś z produktów wpadnie Wam w oko i będziecie chcieli przeczytać o nim więcej. Jeśli tak, dajcie znać w komentarzu. 
 

W jednej z drogerii internetowej zrobiłam większe zamówienie. Skusiłam się m.in. na sławny podkład Eveline Liquid Control HD oraz maseczki do twarzy Bania Agafii. Od dłuższego czasu za mną  chodziły, a wszystko za sprawą pozytywnych recenzji na blogach i IG.

bibułki matujące Pilaten

Podobnie było z wcierką Banfi Hajszesz na porost włosów. Wypadanie jest moją zmorą, z którą staram się walczyć wszystkimi możliwymi sposobami. Tyle dobrego naczytałam się o tym specyfiku, że musiałam go mieć. Teraz skrupulatnie go stosuję i czekam na obiecywany wysyp baby hair.

żel pod prysznic palmolive enjoy little moments

Wpadły do mnie dwie limitki żeli pod prysznic Palmolive. Polubiłam się z żelami tej marki i z chęcią sprawdzam nowe zapachy. Oba wypadły fajnie, szkoda tylko, że tak szybko dobiły dna. 

klub ekspertek ofeminin

Załapałam się też do testów kosmetyków do włosów TRESemme z Klubu Ekspertek Ofeminin. Miła niespodzianka, tym bardziej, że od dobrych kilku miesięcy nie udało mi się ani razu z testami na wizażu.  

cica benefit aa kosmetyki

Od marki AA dostałam paczkę z kosmetykami 4lift skin oraz produkty z nowej linii CICA benefit. O kremie pod oczy mogliście przeczytać tutaj, natomiast o płynie micelarnym i balsamie do ciała pisałam tutaj. Niedługo pojawi się wpis na temat serii przyspieszającej porost włosów z efektem krioterapii.

suchy szampon batiste
tołpa krem antycellulitowy na noc

Na ostatnich dwóch zdjęciach widzicie zawartość paczki, którą dostałam dawno temu od organizatorów Meet Beauty. Produkty Batiste znam i lubię, ale ze względu na problemy ze skórą głowy musiałam ograniczyć stosowanie suchych szamponów. Będę miała okazję poznać nowe marki: Solverx oraz Mesoboost. W paczce był także krem Tołpa i minerały Anabelle Minerals.

Znacie któryś z tych produktów? 
 

piątek, 16 sierpnia 2019

Nie umiesz malować oczu? - Postaw akcent na usta


Przeglądając blogi i instagram często trafiam na zdjęcia palet z cieniami we wszystkich kolorach tęczy i piękne makijaże oka. Moje umiejętności w zakresie makeupu oczu są dosyć podstawowe. Nie mogę powiedzieć, że jestem laikiem, ale  maluję się głównie na większe okazje. W związku z tym mój warsztat stoi w miejscu i daleko mi do dziewczyn publikujących swoje prace w sieci. Pod takimi postami często widzę komentarze, że część z Was w ogóle nie używa cieni, bo nie potrafi. 
 
W makijażu króluje zasada, że akcent powinien być postawiony na jeden z dwóch elementów: usta lub oczy. Oczywiście od tej reguły bywają wyjątki, ale moim zdaniem, jeśli nie jest się wizażystką to bezpieczniej trzymać się standardów. Wniosek jest jeden, jeśli makijaż oka nie jest Twoją mocną stronę, możesz ciągle wyglądać świetnie, stawiając akcent na usta. Jak to zrobić? Poniżej znajdziecie kilka wskazówek.

czerwone usta

Klasyczna czerwień

Czerwona szminka kojarzona jest z atrybutem kobiecości. Czerwień na ustach kojarzy się z klasyką, elegancją, miłością oraz namiętnością. Idealnie sprawdzi się przy makijażu wieczorowym. Jej zaletą jest to, że optycznie wybiela zęby. Jest to opcja dla odważnych, pewnych siebie kobiet. Nie każdemu leży ten kolor i nie każdy czuje się w nim komfortowo.


Kolor to nie wszystko

Dobór koloru pomadki to ważny punkt przy kompletowaniu kosmetyczki. Dobrze wybrać barwy pasujące do typu urody oraz własnych upodobań, ale kolor to nie wszystko. Warto  wypróbować różne rodzaje wykończenia. Choć mam wrażenie, że ostatnio królują maty, to pamiętajmy, że do wyboru jest, także wykończenie błyszczące, perłowe, z mieniącymi się drobinkami, czy brokatowe. Fajnie  pokombinować i połączyć ulubioną matową pomadkę z błyszczykiem, uzyskując w ten sposób zupełnie nowy efekt z tego co mamy pod ręką.

Konturówka

Pomaga skorygować i dopracować makijaż ust. Zaznacza granice warg, przez co pomadka nie rozlewa się poza ich kontur. Wpływa pozytywnie na trwałość makijażu. Kluczem do sukcesu jest odpowiednio dobrany kolor konturówki do odcienia szminki. Jeśli nie mamy tego samego koloru kredki, lepiej wybrać ton jaśniejszy od pomadki niż za ciemny (pomniejsza usta). 

blue lips

Nietypowe kolory

Rozwiązanie dla osób chcących przełamać rutynę. Nie zawsze musimy ograniczać się do popularnych kolorów, od czasu do czasu można zaszaleć i postawić na pomarańcz, niebieski, a nawet zielony. Ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia. Myślę, że to ciekawa opcja do sesji zdjęciowych czy stylizacji makijażowych. 


lipart usta truskawka


Lip art 

Czy wiecie, że usta można zmienić w dzieło sztuki? Wpisując #lipart na insagramie można wyłowić prawdziwe perełki. Powyżej znajdziecie kilka z nich. Może nie jest to rozwiązanie na elegancką kolację, ale... niektóre stylizacje cieszą oko i moim zdaniem warto o tym wiedzieć, chociażby w formie ciekawostki ;)


Wolicie podkreślać usta czy oczy w makijażu?

poniedziałek, 12 sierpnia 2019

Kokosem po nosie… ustach znaczy się ;)


Lubię kokosa, jego smak, zwłaszcza w deserach ;). Uwielbiam ciasto Rafaello, drinki na bazie mleczka kokosowego, ale także kosmetyki o tym zapachu. Mam wrażenie, że aromaty kokosa są ciężkie do uchwycenia w kosmetykach. Mało jest produktów, które dobrze odzwierciedlają ten zapach. Łatwo przesadzić ze słodyczą i stworzyć przytłaczający, mdlący specyfik. Mimo to produkty z kokosowymi dodatkami niezmiennie mnie kuszą. Do tej pory mieliście okazję przeczytać o kokosowej pomadce do ust Balea, kremie do rąk Palmer’s Coconut Oil, żelu pod prysznic Palmolive Coconut Joy, kremie do rąk Essence - 24h hand protection balm cherry & coconut oraz żelu pod prysznic Balea kokos & nektaryna
 
kokosowa pomadka do ust
 
Dzisiaj chciałam przybliżyć Wam ochronną pomadkę do ust Yves Rocher z serii Noix de Coco. Sztyft dostępny jest stacjonarnie i online w przystępnej cenie 9,90 zł/ 4,8g. Po otwarciu wyraźnie czuć przyjemny, nieprzesłodzony zapach kokosa. Niestety po ok. miesiącu prawie całkowicie zwietrzał. Pomadka jest miękka, lekka, łatwo rozprowadza się na ustach. Tworzy bardzo subtelny film, który szybko się zjada. Balsam krótko zostaje na ustach i słabo na nie działa. Mam wrażenie, że nie nawilża. Tworzy jedynie śliską powłokę, która nijak ma się do dogłębnej pielęgnacji.
 kokosowa pomadka kokos

Przyznam, że jestem dosyć wybredna, jeśli chodzi o pielęgnację ust. Wiele sztyftów jest dla mnie zbyt lekkich i nie przynosi oczekiwanego ukojenia. W tym przypadku było podobnie. Pod względem działania spokojnie mogę porównać ten sztyft do kokosowej pomadki Balea. Owszem Yves Rocher ma solidniejsze opakowanie i nieco bardziej zbitą konsystencję, ale dla mnie oba mazidła niczym szczególnym się nie wyróżniają. Niestety tym razem przygoda z kokosem, skończyła się rozczarowaniem. 
 
Skład
BIS-DIGLYCERYL POLYACYLADIPATE-2 •ISOPROPYL PALMITATE •ETHYLHEXYL STEARATE •COCOGLYCERIDES •CERA ALBA/BEESWAX/CIRE D ABEILLE •RICINUS COMMUNIS (CASTOR) SEED OIL •ETHYLHEXYL CAPRYLATE/CAPRATE •SYNTHETIC WAX •POLYBUTENE •HYDROGENATED MICROCRYSTALLINE WAX •PRUNUS AMYGDALUS DULCIS (SWEET ALMOND) OIL •BUTYROSPERMUM PARKII (SHEA) BUTTER •PARFUM/FRAGRANCE •HYDROGENATED CASTOR OIL •TOCOPHEROL •MICA •GLYCINE SOJA (SOYBEAN) OIL •CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE)


Znacie jakieś kokosowe kosmetyki godne polecenia?
Lubicie balsamy do ust Yves Rocher?

sobota, 10 sierpnia 2019

Protestuję, nie gotuję!


Do końca wakacji został jeszcze niecały miesiąc. Tegoroczne lato, a raczej wysokie temperatury zdążyły już nieźle dać się we znaki. Nie wiem jak Was, ale mnie upał strasznie męczy, tym bardziej, że nie mam klimatyzacji w biurze i zdarza się, że pracuję w „saunie”. Drugą uciążliwą rzeczą jest moje  szczytowe mieszkanie, które strasznie nagrzewa się od dachu. Zalewie kilka dni temu temperatura wewnątrz osiągnęła 35 stopni, a w ciągu nocy spadła do… 30-32 stopni. Niestety w tych warunkach często dokuczają mi  bóle głowy, notoryczne zmęczenie i nie mam ani siły, ani warunków, żeby gotować. 
 
Odpalanie kuchenki, czy o zgrozo, piekarnika w taki dzień nie wchodzi w grę. Na szczęście zawsze jest opcja zamówienia czegoś do domu. Zazwyczaj najbardziej kuszą fastfoody, które choć smaczne, nie służą zdrowiu ani sylwetce. 
 
dieta pudełkowa
 
Fajną opcją wydaje się zamówienie kateringu, który nie tylko pozwala zaoszczędzić czas, ale także gwarantuje zbilansowane posiłki skrojone na miarę naszych potrzeb. Osoby z Krakowa i Aglomeracji Śląskiej, a od września także z Warszawy, mogą  skorzystać  z oferty Dietific, w której do wyboru mamy kilka typów diet, o różnej kaloryce.


Balance​ - dla każdego, kto ceni sobie zdrowe jedzenie na co dzień  
Slim​ - dla osób chcących pozbyć się dodatkowych kilogramów
Sport ​- dla osób aktywnych fizycznie, ze zwiększoną ilością białka i witamin  
Mama​ - specjalnie dla kobiet w ciąży i karmiących piersią
Niskoglikemiczna​ - dla osób z nietolerancją glukozy i cukrzycą typu II
No Fish​ - zbilansowana dieta z wykluczeniem ryb i owoców morza  
Wege​ - pełnowartościowe posiłki w wersji wegetariańskiej
Wege & Fish ​- posiłki wegetariańskie z dodatkiem ryb i owoców morza
Gluten Free​ - posiłki przygotowane z certyfikowanych produktów bezglutenowych
Milk & Gluten Free​ - posiłki przygotowane z certyfikowanych produktów bezglutenowych oraz bez mleka i jego przetworów 
 
niskokaloryczny obiad
 
Warto wspomnieć, że jedzenie przygotowane jest bez soli kuchennej, białego cukru i wzmacniaczy smaku. Istnieje też opcja wyboru ekologicznego, biodegradowalnego opakowania, co moim zdaniem jest ważnym aspektem, bo nie produkujemy sterty plastikowych/styropianowych opakowań jednorazowego użytku, które latami zalegają na wysypisku śmieci.
 
Minusem diety pudełkowej jest jej cena. Zamawiając zestaw na cały miesiąc można się nieźle wykosztować. Z drugiej strony nie ma potrzeby kupowania dodatkowego jedzenia, bo dzienny pakiet zawiera 5 posiłków. Na szczęście oferta jest na tyle elastyczna, że można zamówić dowolną ilość posiłków na wybraną ilość dni. 
 
Też macie problem z gotowaniem w upały? 
Co sądzicie o diecie pudełkowej? 
 
 

poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Jedna seria, dwa kosmetyki – dwie różne jakości

 
W dzisiejszym wpisie chciałam opowiedzieć Wam o nowej serii kosmetyków AA CICA BENEFIT, która została stworzona w celu regeneracji skóry wrażliwej, suchej i podrażnionej. Producent zapewnia, że bogate receptury oparte na dobroczynnym działaniu wąkrotki azjatyckiej Centella Asiatica skutecznie wzmacniają strukturę naskórka, przywracając skórze wysoki poziom nawilżenia. CICA benefit AA składa się z czterech produktów: balsamu do ciała, płynu micelarnego, kremu regenerująco-łagodzącego do twarzy oraz żelu pod oczy
 
balsam do ciała aa
 
Balsam odżywczo-kojący do ciała znajduje się w tubie wykonanej z miękkiego plastiku o pojemności 200 ml i kosztuje ok. 15 zł. Ma lekką, kremowo-żelową konsystencję. Zapach jest świeży, orzeźwiający, ale wg mnie trochę sztuczny. Przy zastosowaniu małej ilości szybko się wchłania. Jest wydajny, ale nie spełnia swojego zadania. Po aplikacji daje wrażenie nawilżenia, ale to pozorne działanie, które utrzymuje się kilka minut. Na dłuższą metę, skóra pozostaje sucha i szorstka. 
 
Skład - balsam odżywczo-kojący
Aqua, Glycerin, Dimethicone, Isopropyl Palmitate, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Centella Asiatica Leaf Extract, Sodium Hyaluronate, Isohexadecane, Rubus Idaeus Fruit Extract, Fragaria Ananassa Fruit Extract, Actinidia Chinensis Fruit Extract, Pyrus Malus Fruit Extract, Prunus Persica Fruit Extract, Carica Papaya Fruit Extract, Cucumis Sativus Fruit Extract, Polysorbate 80, Polysorbate 20, Camellia Sinensis Leaf Extract, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Allantoin, Panthenol, Ubiquinone, Tocopheryl Acetate, Squalane, Xanthan Gum, Butylene Glycol, Sodium Citrate, Citric Acid, Propylene Glycol, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum.
 
płyn micelarny aa
 
Kojący płyn micelarny do demakijażu na szczęście spisał się znacznie lepiej. Wygodna butelka kryje 250 ml produktu, który dostaniemy w cenie 14 zł. Micel jest bezzapachowy i delikatny dla skóry. Nie podrażnia i nie wysusza. Dobrze radzi sobie ze zmywaniem codziennego makijażu (podkładu, cieni, tuszu do rzęs, kredki do oczu, czy pomady do brwi) i to bez pocierania
 
Skład - kojący płyn micelarny
Aqua, Glycerin, Propylene Glycol, Pentylene Glycol, Sodium Cocoamphoacetate, Polysorbate 20, Betaine, Sodium Lactate, Fructose, Urea, Allantoin, Panthenol, Maltose, Sodium Chloride, Sodium PCA, Trehalose, Sodium Hyaluronate, Glucose, Centella Asiatica Leaf Extract, PEG-12 Dimethicone, Butylene Glycol, Sodium Benzoate, Sodium Citrate, Sodium Hydroxide, Phenoxyethanol, Decylene Glycol, Citric Acid, 1,2-Hexanediol, Ethylhexylglycerin.


dobry płyn micelarny blog
 
Mimo, że balsam nie przypadł mi do gustu, to płyn micelarny zrobił na mnie dobre wrażenie i chętnie będę do niego wracać
 
Swoją drogą to ciekawe, że dwa produkty z tej samej linii potrafią się tak diametralnie od siebie różnić. 
 
Zdarzyła się Wam kiedyś podobna sytuacja?