niedziela, 21 maja 2023

Mydlane Rewolucje z ręcznie robionymi mydełkami


W wielu domach tradycyjne mydło w kostce zostało zastąpione przez to w płynie. Niestety na swoim przykładzie widzę, że wiele z płynnych mydełek wysusza skórę dłoni. Alternatywą mogą być naturalne mydła w kostce o dobrym składzie. Na szczęście dzisiaj jest ich spory wybór, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Ze swojej strony polecam Wam sklep mydlanerewolucje.pl, z którego pochodzi zestaw widoczny na zdjęciach. 
 
Mydło naturalne w kostce

Oprócz mydeł na stronie znajdziecie piękną ceramikę, kule do kąpieli, świece sojowe i wiele więcej. Mydła można kupić w zestawie lub pojedynczo. Sama używam ich już od jakiegoś czasu. Pewnie zastanawiacie się co mogę o nich powiedzieć. Otóż, każde z nich zapakowane jest w sztywny kartonik. Moje egzemplarze mają 60 g. Choć wydają się dosyć małe są bardzo wydajne. 
 
naturalne mydło peelingujące

Na pewno zwróciliście uwagę na ich wygląd. W zależności od wersji, mają gładką teksturę lub peelingującą np. z zatopionym suszem lub ziarnami kawy. Prezentują się naprawdę pięknie, szczególnie arganowe z błyszczącym wzorem na górze. Po otwarciu pudełeczka wyczuwalne są ich zapachy. Najbardziej spodobał mi się zapach mydła nagietkowego z cytrusowym olejkiem. Mydła dobrze się pienią, delikatnie oczyszczają skórę i co najważniejsze nie wysuszają. Początkowo trochę przeszkadza ich kształt, ale z czasem lepiej leżą w dłoni. Ich konsystencja jest zwarta, nie miękną i nie rozpadają się w mydelniczce. Każde z nich jest wykonane ręcznie, w polskiej manufakturze. 
 
Ręcznie robione mydła



Warto na nie zwrócić uwagę ze względu na naturalne składy, ładne zapachy oraz wygląd. Jeśli wasza skóra jest podatna na wysuszanie, mogą być dla was świetnym rozwiązaniem. Fajnie sprawdzą się na prezent. 
 

Lubicie mydła w kostce? 
 

Post reklamowy powstał we współpracy ze sklepem mydlanerewolucje.pl.


środa, 17 maja 2023

Pojedynek żółtych cieni do powiek Douglas & NYX


W tym roku wiosna ociągała się z przyjściem do nas. Mam nadzieje, że lato nie weźmie z niej przykładu i szybko pojawi się z całą swoją mocą. Stęskniona za słońcem, zamarzyłam o letnich, kolorowych makijażach i stwierdziłam, że brakuje mi żółtego cienia do powiek. Postanowiłam dokupić pojedyncze cienie, a mój wybór padł na markę Douglas oraz NYX. Skusiłam się na mono cień Douglas nr 8 oraz NYX HS62 Butterscotch Caramel. Jak dotąd nie miałam zarówno cieni Douglas jak i NYX, więc nie wiedziałam czego się spodziewać. Jeśli jesteście ciekawi jak wypadł ten pojedynek, zapraszam do dalszej części wpisu. 
 
cień Douglas nr 8


Pojedyncze cienie Douglas kosztują ok. 29 zł. Swój egzemplarz kupiłam w promocji, ale nie pamiętam, ile dokładnie za niego zapłaciłam. Opakowanie jest proste, mieści 2,5 g kosmetyku. Cień jest matowy. Ma wypukłe, wytłoczone logo na powierzchni. Jest kremowy, fajnie się rozciera, ale ma bardzo słabą pigmentację. Jest praktycznie niewidoczny na powiece. Niestety dla mnie to straszny bubel. Chciałam soczystą żółć, a dostałam wielkie nic. Nie wiem jakie są wasze doświadczania z cieniami marek własnych perfumerii, ale miałam kiedyś paletę cieni Sephora i też były fatalne… 
 
żółty cień do powiek NYX


Cień do powiek NYX, ma okrągłe opakowanie. Przy zamknięciu mamy uroczą kokardkę. Szata graficzna jest również prosta. Cień jest matowy, sprasowany, gładki bez tłoczenia. Na szczęście tutaj sprawa z pigmentacją wygląda znacznie lepiej. Co prawda cień trochę traci moc przy aplikacji na powiekę, ale można budować intensywność lub nałożyć go na bazę. Produkt jest dostępny w podobnej cenie, co cień Douglas. Kosztuje ok. 25-30 zł za 1,5 g. Nie muszę, chyba mówić, że w tym pojedynku bezkonkurencyjne wygrał NYX
 
NYX yellow eyeshadow


Kupujecie pojedyncze cienie do powiek czy wolicie palety?


wtorek, 9 maja 2023

Zestaw Nacomi Watermelon Home SPA

 
Lubię zestawy prezentowe, ponieważ zazwyczaj wychodzą bardziej opłacalnie niż kosmetyki kupowane osobno. Dzisiaj opowiem wam o zestawie prezentowym domowe SPA Nacomi, składający się z trzech produktów do pielęgnacji twarzy. Pudełko wygląda bardzo ładnie, dlatego idealnie sprawdzi się w roli prezentu dla siebie lub kogoś bliskiego. W środku znalazłam: 

Pyłek oczyszczająco-detoksykujący do mycia twarzy. W zetknięciu z wodą zmienia się w piankę, ale nie rozpuszcza się do końca, więc wyczuwalne są peelingujące drobinki. Słoiczek ma pod wieczkiem sitko, które ułatwia dozowanie produktu. Kosmetyk ma zagwarantować głębokie oczyszczenie skóry, nawilżenie i regenerację. Zgodzę się, jedynie z pierwszym punktem. Jest to bardzo mocno oczyszczająco-peelingujący kosmetyk, który niestety może przesuszać skórę. Na pewno nie nada się do cer suchych i wrażliwych. Nawet przy mojej tłustej skórze momentami był za mocny.
 
Nacomi zestaw home spa
 

Peeling cukrowy do twarzy i ust o zapachu arbuza, to kolejny kosmetyk z zestawu. Peeling cukrowy ma spore drobinki i zwartą konsystencję. Zapach jest arbuzowy, ale trochę sztuczny. Użyłam go do twarzy, ale okazał się naprawdę mocnym zdzierakiem. Zostawiał lekko tłustą warstwę po użyciu. Ostatecznie zużyłam go do ciała.

Maska różana, oczyszczająco- ściągająca to moim zdaniem najdelikatniejszy kosmetyk z tego zestawu. Nie ściąga i nie przesusza skóry. Ma trochę gumową konsystencję, którą ciężko zmyć. Osobiście wolę bardziej kremowe formuły. Na plus jest to, że maska nie jest mocno wysuszająca, jak to często bywa przy glinkach. Skóra po użyciu jest gładka, nawilżona i przyjemna w dotyku.
 
Nacomi maska różana


Do tej pory nie miałam wielu kosmetyków Nacomi do pielęgnacji twarzy i przyznam, że jestem zaskoczona ich mocą. Ciekawa jestem czy tak trafiłam, czy po prostu te produkty tak mają. Napiszcie w komentarzu, jeśli wiecie coś na ten temat.

Znacie kosmetyki Nacomi?

niedziela, 23 kwietnia 2023

Wiosenna aktualizacja nowości

Wygląda na to, że wreszcie mamy wiosnę. Ciepła pogoda nastraja optymistycznie, może wreszcie uda mi się zabrać za wiosenne porządki. Na razie pora na aktualizację nowości kosmetycznych. Część z nich pokazywałam już na moim IG, dlatego nie wrzucam ich na bloga. Jeśli jesteście ciekawi wcześniejszych wpisów, to zapraszam do śledzenia  @kosmetyczne_pasje
 


Niedawno przyszła do mnie paczka z zakupami z Douglas. Skusiłam się na Insta maski Nuxe. O różowej maseczce mogliście przeczytać tutaj. Teraz dokupiłam dwie pozostałe, więc mam komplet i planuję przygotować wpis, w którym je porównam.
 
Pomadka do ust Nuxe


Do koszyka wrzuciłam pomadkę Nuxe. Mam balsam do ust w słoiczku, który bardzo lubię. Ciekawa jestem, jak sprawdzi się u mnie sztyft. Antyperspirant Biotherm znalazłam w kalendarzu adwentowym i polubiłam go na tyle, że kupiłam kolejne opakowanie. 
 
perfumy Nuxe Prodigieux Néroli

Piękny flakon, który widzicie na zdjęciu to perfumy Nuxe Prodigieux Néroli, o ładnym, świeżym i lekko orzeźwiającym zapachu. Myślę, że będzie idealny na zbliżające się lato.
 
żel pod prysznic Kneipp Relaxing


Kolejnym produktem jest żel pod prysznic Kneipp Relaxing z lawendą. Przyznam, że spodziewałam się wyciszających nut zapachowych, jednak kosmetyk ma mocne ziołowe aromaty. Użyłam go kilka razy, ale zostawię go sobie na cieplejsze dni, gdy chłodzenie i orzeźwienie jest bardziej pożądane. 
 

Mieliście okazję używać jakiegoś kosmetyku z mojej listy nowości?


poniedziałek, 10 kwietnia 2023

Mój ulubiony płyn micelarny

Nie ma to jak niezawodny płyn micelarny, który bez trudu zmyje makijaż. Micela używam praktycznie codziennie, dlatego miałam okazję przetestować różne produkty. Jednym z moich ulubionych jest Garnier płyn micelarny 3w1 do skóry wrażliwej, chociaż Garnier Hyaluronic Aloe Micellar Water, także się u mnie sprawdził. 
 


W pudełku Pure Beauty znalazłam żółtą wersję kultowego micela Garnier z witaminą Cg. Opakowanie 400 ml kosztuje ok. 20 zł. Butelka jest estetyczna i funkcjonalna. Produkt jest bardzo wydajny. Dobrze zmywa podkład oraz tusz i cienie. Nie powoduje podrażnień oraz przesuszenia skóry. Jest dosyć delikatny dla oczu, nie szczypie. Co prawda, nigdy nie dostała mi się większa ilość do oka, ale wiele podobnym produktów powodowało u mnie dyskomfort. 
 
Garnier płyn micelarny z witaminą Cg


Micel zawsze zmywam żelem do mycia twarzy. Przy takim stosowaniu nie miałam nigdy problemu z zapychaniem czy pojawiającymi się wypryskami. Uważam, że jest to fajny kosmetyk, dostępny w przystępnej cenie. Jeśli nie miałyście jeszcze okazji go wypróbować, to zdecydowanie warto zwrócić na niego uwagę. 
 

Stosujecie płyny micelarne? Jakie są wasze ulubione marki? 
 
 

niedziela, 2 kwietnia 2023

Cukrowy peeling do ciała godny polecenia

W ostatnim czasie mam 2 ulubione peeling do ciała. Jeden solny o nazwie You make my heart melt oraz cukrowy Amvi kwiatowy peeling do ciała z olejami. Dzisiejszy post będzie poświęcony temu drugiemu.
 

Amvi Cosmetics to naturalne wegańskie kosmetyki, które mogliście zobaczyć na moim IG @kosmetyczne_pasje. Peeling znajduje się w standardowym słoiczku o pojemności 200 ml. Formuła kosmetyku zawiera aż 95,73% składników pochodzenia naturalnego. Ma piękny, intensywny, kwiatowy zapach, który pozostaje wyczuwalny na skórze. Dobrze usuwa martwy naskórek, ciało po użyciu jest miękkie i gładkie. Zawarte oleje sprawiają, że nakładanie balsamu nie jest koniecznie. Dużym plusem jest brak klejącej warstwy po zastosowaniu.
 
Amvi cukrowy kwiatowy peeling do ciała z olejami

Konsystencja nie jest zbita, produkt jest bardzo wydajny. W cenie regularnej kosztuje 38,99 zł, natomiast teraz można go kupić za ok. 25 zł na stronie sklepu amvi, więc jest dobra okazja do jego przetestowania. 

 
Amvi cukrowy kwiatowy peeling skład

Zestaw Amvi dostałam w ramach współpracy na Instagramie, ale peeling zauroczył mnie na tyle, że stwierdziłam, że warto wspomnieć o nim również na blogu. 


Wolicie peelingu solne czy cukrowe? 
 
 
 

niedziela, 26 marca 2023

Malinowe usta



Miałam kiedyś pomadkę w pięknym malinowym kolorze i choć nie sięgałam po nią często, to bardzo ją lubiłam. Niestety musiałam się jej pozbyć, bo była mocno po terminie. Postanowiłam poszukać dla niej zastępstwa, co wcale nie było łatwym zadaniem. Jak to często bywa, na egzemplarz w pożądanym odcieniu natknęłam się szukając zupełnie czegoś innego. Szminka E.L.F. Sheer Slick w kolorze Dragon Fruit od razu skradła moje serce. 
 
Szminka E.L.F. Sheer Slick

Pomadkę kupimy w cenie ok. 29,00 zł / 1,9 g. Producent kusi owocowymi zapachami oraz obietnicą gładkości i nawilżenia. Szminka przypomina trochę balsam do ust pod względem konsystencji. Ma bardzo miękką, masełkowatą formułę. Dosłownie rozpływa się na ustach. Nawilża je i pielęgnuje, dlatego nie musimy się martwić suchymi, spierzchniętymi wargami. Dragon Fruit ma intensywny, mocno napigmentowany malinowy kolor.
 
malinowa szminka do ust
E.L.F. Sheer Slick  Dragon Fruit

Niestety przez jej konsystencję dosyć szybko 'się zjada'. Ciężko nią dobrze obrysować usta, więc konturówka jest wskazana. Bez obrysowania konturu ust, szminka może migrować. Plus dostaje za śliczny kolor, pigmentację i nawilżanie. Minusem jest jej trwałość. Mimo wszystko lubię ją, głównie ze względu na ciekawy odcień, którego długo szukałam. 
 

Lubicie mocne/ nietypowe kolory pomadek do ust?