wtorek, 14 marca 2017

Moje pierwsze zamówienie z chińskiego sklepu – pędzle, brush egg, zegarek

W ostatnim czasie bardzo popularne stały się zakupy na chińskich stronkach, czy to w różnego rodzaju sklepach czy na Aliexpress. Do tej pory nie zamówiłam nic z Chin, ale przyznam, że dosyć ciekawiły mnie artykuły, które mają w ofercie. Chyba musiałam przekonać się na własnej skórze, czy „tanioszka”, którą oferują Chińczycy, rzeczywiście jest tandetą rozpadającą się w rękach.

Na stronie Dresslink wybrałam sobie następujące gadżety: 
Zestaw 10ciu pędzli do makijażu w czarnym etui. W pakiecie było także różowe jajeczko do mycia pędzli oraz zielona gąbeczka do nakładania podkładu.

Mały zestaw pędzelków do makeupu oka, składający się z 6 sztuk.

Sławną czarną maskę Pilaten, która ma rozprawić się z wągrami. Opinie w internecie były mocno podzielone, więc nie zostało mi nic innego jak przetestować i ocenić.

Mały zegarek na srebrnej bransoletce.


Pełnej recenzji pędzli, gadżetu do czyszczenia pędzli, gąbeczki oraz czarnej maski możecie spodziewać się wkrótce. Jeśli chodzi o zegarek to mogę powiedzieć już dziś, że jestem z niego bardzo zadowolona. Jest mały i zgrabny, dokładnie taki jak chciałam. Wykonanie wydaje się dosyć solidne i spokojnie może go porównać do zegarka, który kupiłam w sieciówce. Podejrzewam, że z czasem kolor bransoletki się wytrze, ale liczę, że posłuży mi przynajmniej pół roku, najwyżej potem dokupię pasek.

Ceny poszczególnych artykułów sprawdzicie klikając w linki:

Zestaw pędzli i akcesoriów w etui: klik

Zestaw 6 pędzli do makijażu oka klik

Pilaten czarna maska klik

Zegarek klik


Zamawialiście z chińskich stronek? Jak wrażenia?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)