środa, 11 stycznia 2017

Ciuchy po domu – tak czy nie?


Dzisiaj chciałam poruszyć temat kontrowersyjny a mianowicie tzw. garderobę po domu. Skąd wziął się u mnie pomysł na taki post? Otóż przymierzam się do porządków w szafie i złapałam się na tym, że zamiast wyrzucać znoszone ubrania zostawiam je, jako rzeczy „po domu”. Jestem strasznie ciekawa czy też tak robicie.

Nie widzę nic złego w noszeniu wygodnej odzieży w mieszkaniu. Zwłaszcza podczas choroby czy leniwych dni, przeznaczonych na obijanie się lub sprzątanie. Fajnie czuć się wygodnie i komfortowo zwłaszcza, gdy nikt nas nie widzi. Z drugiej strony, wyciągnięty, stary dres, w komplecie z wypłowiałym T-shirtem nie wygląda sexy. Spotkałam się z opiniami, że taki strój może psuć relacje w związku. Partnerzy przestają o siebie dbać, coraz częściej paradują w znoszonych ubraniach, co przekłada się na spadek temperatury uczuć. Ponoć sprawa jest poważna, gdyż fenomenem tym zainteresowali się, a jakże, amerykańscy naukowcy :).


Zawsze pozostaje jeszcze problem niezapowiedzianych wizyt. Nigdy nie wiadomo, kiedy zapuka do drzwi miłość twojego życia... Choć ten punkt raczej mnie nie dotyczy i głównie zaskakują mnie kurierzy, których de facto nie szokuje mój (nie)wyjściowy dresik, stąd wnioskuję, że jednak sporo ludzi taki nosi...

Oczywiście nie każdy dres musi być obleśny, zmechacony i brzydki. Można zaopatrzyć się w ładny, ale wygodny ubiór. Chodzą słuchy, że część osób tak właśnie robi. Zastanawia mnie jednak, ile osób rzeczywiście ma taki nawyk a ile po prostu nie przyznaje się do kłopotliwego faktu posiadania ubrań „po domu”.


Jakie są Wasze nawyki? Przebieracie się po przyjściu z pracy/uczelni w luźne ciuchy? 
Komu z Was zdarza się paradować w przysłowiowym dresiku?

44 komentarze:

  1. Też mam szafkę z ubraniami po domu :) nie są to znoszone podarte rzeczy, są to ubrania luźniejsze, wygodniejsze sweterki ewentualnie troszkę gdzieś zaciągnięte ale moje domowe wdzianka ogólnie są naprawdę w dobrym stanie :) Nie rozumiem ludzi, którzy krytykują taką kategorię odzieży... często też przebieram się gdy wracam do domu z pracy, kościółka czy skądś tam indziej :) Pozdrawiam serdecznie !

    OdpowiedzUsuń
  2. Przebieram się, pewnie. I też odkładam stare rzeczy na "po domu" albo kupuję w lumpeksie. Ostatnio kupiłam specjalnie nowe spodnie dresowe w Lidlu z przeznaczeniem na "po domu" i nigdy więcej - już poplamione. Tak, chciałam mieć w końcu nie naciągnięte, nie spadające z tyłka, ładne i w ogóle, a po kilku ubraniach i tak poplamione :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ubrania po domu, ale są to takie rzeczy, w których nie boję się pokazać ludziom...

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam półkę z ubraniami po domu, są to głównie stare dżinsy, koszulki i swetry. Dresów nie lubię i nie noszę :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam podział na ciuszki do pracy i te do domu :) Każdego dnia sprzątam, gotuje i nie wyobrażam sobie robić tego z mojej ulubionej koszuli :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam swoje ulubione ubrania z serii po domu :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja mam dwa polarki, które noszę tylko w domu:D Nazywam je podomkami:D

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam kilka takich ciuchów w których z domu nie wyjdę ale po domu to i owszem, noszę je :)

    OdpowiedzUsuń
  9. w domu zawsze ubieram się w dres ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. A Myszy to chodzą po domu jak sierotki. W dresach i koszulce. Bo wygodnie. Bo można się pobrudzić. Bo w domu można czuć się swobodnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mam sporo ubrań domowych ! I się tego nie wstydzę ;D gdy tylko wracam do domu ściągam te wszystkie śiskające ciuchy :D hehe i wkładam wygodne ;D Cenię sobie komfort w moich 4 ścianach ;) Nie zzauważyłam by to negatywnie wpłynęło na mój związek z facetem :D hehe buzuiak

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam kilka zestawów które nosze po domu. Cechuje je przede wszystkim wygoda. Nie wyglądaj niechlujnie i nie sa zniszczone wiec dobrze się w nich czuje i nawet gości mogę tak przyjmować

    OdpowiedzUsuń
  13. ja ubieram się wygodnie, przeważnie na sportowo, ale dbam o to, aby ubrania nie były zniszczone, brudne czy rozciągnięte, abym mogła w nich przyjąć niespodziewanych gości

    OdpowiedzUsuń
  14. oczywiscie, ze tak! wygoda to podstawa, zreszta mam w domu górę ciuchów z ktorymi nie potrafie sie rozstac, leza grzecznie i maja nazwe: "podomowe" :DDDD http://czynnikipierwsze.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja o wiele lepiej czuję się mając na sobie znośnie wyglądające ciuchy zamiast znoszonych dresów, no ale wiadomo, jak bywa :D Problem w tym, że gdy łażę po domu w takich niezbyt ładnych, luźnych ciuchach, to od razu mniej chce mi się robić i przeobrażam się w ogromnego leniwca :P

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja zawsze wskakuję w jakiś dresik :d Jednak ja wyniosłam taki nawyk z domu - mama zawsze ganiła mnie i rodzeństwo, że nie przebieramy się po szkole. I tak mi zostało :)

    OdpowiedzUsuń
  17. ponieważ mieszkałam w środku lasu to zawsze po przyjeździe ze szkoły przebieraliśmy się w ubrania po domu chociażby z tego względu że zawsze musieliśmy się z bratem upaprać, albo kot nas okłaczył i inne tego typu historie. W mieście w którym studiuje nie nosze ubrań po domu , jedynie w weekendy ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Noszę, noszę stare koszulki po domu, a jakże. Nie wyobrażam sobie normalnych, codziennych prac (sprzątanie, gotowanie, czy nawet głupie malowanie paznokci) w moich najlepszych koszulach jedwabnych czy sukienkach. Mam jednak nawyk okresowego, hurtowego wywalania nadmiaru rzeczy, wtedy lecą do wora wszystkie najbardziej wypłowiałe i powyciągane koszulki i swetry, nie ma przebacz.

    OdpowiedzUsuń
  19. Zawsze się przebieram w legginsy i koszulkę po przyjściu do domu nie tylko dla wygody, ale też by nie niszczyć ulubionych ubrań - można je pochlapać w trakcie gotowania lub mogą się do nich przykolegować pazurki kotka ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Również należę do osób, które przebierają się po przyjściu w ''domową garderobę''. Dawniej to było dla mnie dziwne i chodziłam w niewygodnych jeansach, teraz nie wyobrażam sobie chodzić po domu w czymś innym, niż w dresach. Co do niezapowiedzianych wizyt to u mnie takich praktycznie nie ma, poza czasami kurierami, którymi zbytnio się nie przejmuję ;D

    OdpowiedzUsuń
  21. Kocham dresy i wszystko co wygodne oraz tak najczęściej chodzę po domu. Jeśli wiem że ktoś może do mnie przyjść to ubieram ciuszki z kategorii wygodnych a do pokazania się ludzią. Wydaje mi że każdy ma takie ciuchy po domu bo nie wierzę aby nawet Pani prezes oglądając film czy gotując robiła to w garsonce.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja mam ciuchy po domu, przyznaje się bez bicia :D Nie czuję się przez to gorsza ani nie noszę znoszonych ciuchów. Po prostu są wygodne i tyle :D Ale racja, w domu o wygląd też trzeba dbać

    OdpowiedzUsuń
  23. ja też nie odstaję od innych i mam osobną szafkę na ciuchy "po domu", czy jak to mawia moja mama "do zdarcia" :D

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam rzeczy po domu, jednak zawsze staram się by były one dość schludne :) co do ubrań po domu nie koniecznie zgadzam się z tym że spada "temperatura w związku". Mój chłopak mówi, że takie dresiki i niedbały koczek są słodkie, a do tego jeśli dzień w dzień chodziłabym pod domu nienagannie ubrana, to czym zaskoczyłabym go na randce? haha :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja zawsze chodzę po domu ubrana normalnie, w sensie nigdy w dresie itd. lubię zawsze wyglądać dobrze i atrakcyjnie hihi :P

    OdpowiedzUsuń
  26. stawiam na luźniejsze, domowe i wygodne ubrania
    jestem w domu, nie na wybiegu

    OdpowiedzUsuń
  27. Mam swoje 'podomki' i tego się nie wstydzę :) A zawsze można się szybko przebrać jak ktoś mnie odwiedzi ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Również mam takie ciuchy, ale na pewno nie w takim stanie, abym się wstydziła ludziom pokazać. Albo aby mój mąż i moi bliscy mówili,ze jestem fleją,
    Takie ciuchy to szmaty albo na śmietnik.

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja chodzę po domu w getrach oraz bluzach, więc nie mam powodu do wstydu! :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Mi żal wyrzucać, ale wtedy przychodzi z pomocą mąż i mówi : jak nie wyrzucisz to po co Ci nowe? Moment i decyzja o wyrzuceniu podjęta. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  31. Mam i ja rzeczy po domu w nich jest mi najwygodniej moi znajomi również tak robią :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Kiedyś miałam dużo takich ciuchów 'po domu', obecnie chodzę ubrana raczej wyjściowo acz wygodnie.

    OdpowiedzUsuń
  33. Też mam ciuchy po domu, ale najlepiej w piżamie :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja noszę takie ciuszki :) Po prostu jest to dla mnie zapowiedź relaksu :)
    Kiedyś, za młodziaka, chodziłam w takich typowych "szmatach", z którymi z sentymentu nie mogłam się rozstać :D
    Teraz mam lepiej wyglądające dresy tym bardziej, że dużo mam ciuchów sportowych, bo siłownia to niemal mój drugi dom :) Więc jest po prostu wygodnie i na sportowo :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Oczywiście że mam rzeczy po domu , w nich jest najwygodniej ;)
    http://xthy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie przebieram się jak wracam do domu, chyba że mam na sobie coś niewygodnego:) Jak mam taki 'domowy' dzień to zakładam dres albo legginsy:) Podomowe ubrania są spoko, dopóki nie odpuszcza się tego na tyle żeby chodzić w dziurawych albo znoszonych maksymalnie ciuchach:)

    OdpowiedzUsuń
  37. Też mam ubrania po domu, czasem jest wpadka przed kurierem, gdy mam za krótki sweter przy legginsach, ale zazwyczaj szybko nakładam dłuższe ponczo :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Mam kilka ubrań po domu, ale rzadko z nich korzystam. Tylko wtedy, kiedy sprzątam, czy gotuję, bo mam tendencję do brudzenia się na potęgę :P

    OdpowiedzUsuń
  39. Mam półeczkę z ciuchami po domu i mam w niej starsze dżinsy, zaciągnięte sweterki ale wszystko bardzo wygodne i schludne :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Mam parę ciuchów do chodzenia do domu, ale ja mam ogólnie sposób - pracuje z domu, jak mam rozmowę przez skype, to często siadam w kuchni w marynarce, a pod stołem... jakiś dres :D

    OdpowiedzUsuń
  41. Ja się zawsze przebieram po przyjściu do domu, ale ubrania muszą być schludne :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Oczywiście, w domu zawsze noszę bardziej wygodne ubrania i nie widzę w tym nic złego.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)