środa, 19 sierpnia 2020

Szczoteczka soniczna Foreo Luna mini – czy rzeczywiście tak dobra jak mówią?

W marcowym wpisie z nowościami (klik) pokazywałam Wam szczoteczkę soniczną Foreo Luna mini. Ten gadżet kusił mnie długo, a ciągle pojawiające się zachwyty na jego temat sprawiły, że musiałam go przetestować na własnej skórze. Szczoteczkę kupiłam w SuperPharm podczas promocji, w atrakcyjnej cenie (209 zł). Od marca minęło trochę czasu i myślę, że udało mi się ją dobrze poznać. Najwyższa pora, aby podzielić się z Wami moimi przemyśleniami na jej temat.
 
 
Co o Foreo Luna mini mówi producent?
 
Luna mini to kompaktowa szczoteczka do oczyszczania twarzy szwedzkiej marki kosmetycznej Foreo. Wykonana jest z hipoalergicznego silikonu. Gładkie wykończenie zapobiega gromadzeniu się bakterii, dzięki czemu urządzenie jest 35x bardziej higieniczne od szczoteczek nylonowych. Szczoteczka nie wymaga wymiany końcówek, ma 3 rodzaje silikonowych włosków. Jest wodoszczelna, dlatego można ją stosować pod prysznicem. Technologia pulsacji T-Sonic likwiduje 99,5% zanieczyszczeń, sebum, pozostałości makijażu i obumarłych komórek bez podrażnień. Ładowana jest przez złącze USB, a jedno pełne naładowanie wystarcza na 300 użyć.
 
luna foreo turquise blue
 

Luna mini dostępna jest w kilku kolorach. Wybrałam błękitną wersję o nazwie Turquoise Blue. Szczoteczka ma 2 stopnie pulsacji. Wbudowany timer daje znać zmianą wibracji po minucie działania. Szczoteczki używam 2 razy dziennie. Najpierw mydlę buzie żelem do mycia twarzy, następnie masuję ją przy użyciu Luny.
 
Działanie
 
Już po pierwszym tygodniu zauważyłam dużą różnicę w gładkości cery. Skóra stała się wygładzona i przyjemna w dotyku. Niestety nadal na buzi pojawiały się niespodzianki. Wiele osób pisze, że używanie szczoteczki sonicznej minimalizuje powstawanie niedoskonałości. U mnie nie zauważyłam dużej różnicy w tym aspekcie.
 
szczoteczka soniczna luna foreo mini 2
 
Szczoteczka działa, ale po czasie efekt nie jest już taki duży jak na początku. Mam wrażenie, że skóra się przyzwyczaja. Na urlop pojechałam bez szczoteczki i po 2 tyg przerwy widziałam różnicę w gładkości skóry. Cera była bardziej chropowata, ale po powrocie do pielęgnacji z Luną znów się wygładziła. Suche skórki i martwy naskórek zniknęły. Sami, więc widzicie, że regularne używanie szczoteczki przynosi efekt.
 
Jest to dosyć drogi gadżet, z którego działania jestem bardzo zadowolona, jednak nie jest pozbawiony wad. W wersji mini powierzchnia czyszcząca jest niewielka i umycie twarzy zajmuje trochę czasu. W zestawie brakuje ładowarki, a nie zawsze mam ze sobą laptopa, do którego mogę podłączyć sprzęt. Mam nadzieję, że szczoteczka będzie mi długo służyć, ponieważ do najtańszych nie należy.
 
 
Mieliście okazje używać szczoteczek do oczyszczania twarzy?
Jak wrażenia?
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)