poniedziałek, 28 października 2019

Podkład kryjący Semilac - krycie bez efektu maski

 
Markę Semilac zna chyba każdy. Większość osób kojarzy ją dzięki lakierom hybrydowym oraz innym produktom do stylizacji paznokci. Nie każdy jednak wie, że Semilac ma w swojej ofercie, także kolorówkę. Jakiś czas temu, przyszła do mnie paczka, którą dostałam za pośrednictwem portalu Streetcom. W środku znalazłam tusz do rzęs, cień, pomadkę oraz podkład kryjący Semilac. Szczególnie do gustu przypadł mi ostatni z produktów, dlatego zdecydowałam się poświęcić mu dzisiejszy wpis. 
 
materiały promocyjne streetcom
 
Kosmetyk znajduje się w szklanej butelce z pompką. Opakowanie zawiera 30 ml i kosztuje ok. 50 zł. W gamie kolorystycznej znajdziemy 5 odcieni. Jestem właścicielką numerków: 20 warm beige oraz 30 medium beige. Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć, że są to dwa kolejne numery, ale odcienie mocno się od siebie różnią. Warm beige jest jasnym kolorem, który dobrze komponuje się z odcieniem mojej skóry, natomiast medium beige okazał się dla mnie za ciemny.
 
20 warm beige 30 medium beige semilac porównanie
 
Konsystencja podkładu nie jest wodnista, ale bez problemu przechodzi przez pompkę. Do pokrycia twarzy potrzebuję około 1,5 pompki, gdy nakładam go gąbką-jajkiem. Przy takiej ilości mogę uzyskać relatywnie dobre krycie, ale i naturalny efekt. Podkład szybko zastyga i mocno wsiąka w jajko, ale to właśnie aplikowany beauty blenderem wygląda najlepiej. Podkład dobrze kryje przy nakładaniu kolejnych cienkich warstw, ale ważna jest tutaj odpowiednia technika. Wykończenie jest matowo-satynowe, bez efektu maski. Po przypudrowaniu trzyma się na buzi przez cały dzień, a błyszczenie przy mojej tłustej skórze pojawia się dopiero po kilku godzinach.
 
Myślę, że kryjący podkład Semilac zagości u mnie na dłużej, zwłaszcza jeśli uda mi się go dorwać w promocji. 
 
Znacie kolorówkę Semilac?
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)