niedziela, 15 września 2019

Róża i piwonia zamknięte we flakonie


Lubię otaczać się pięknymi zapachami. Uwielbiam perfumy, które zmieniam w zależności od nastroju. Myślę, że w tym względzie jestem typową kobietą. Lubię mieć wybór, dlatego na mojej półce stoi kilka flakonów. Nie przepadam za ciężkimi i słodkimi aromatami. Chyba najbardziej pasują mi kwiatowo-owocowe kompozycje oraz te ze świeżą nutką. Zapachy kwiatowe, które nie są przełamane jakimś ciekawym aromatem zazwyczaj nie uwodzą mojego nosa.

Przy wyborze nowego zapachu chętnie sprawdzam go na własnej skórze. Muszę wiedzieć jak się nosi i czy do mnie pasuje. Sporym zaskoczeniem była dla mnie woda perfumowana NOU Peony, na którą prawdopodobnie nie zwróciłabym uwagi. Cieszę się, jednak, że do mnie trafiła, bo mile mnie zaskoczyła.

kwiatowa woda perfumowana piwonia

NUTY ZAPACHOWE:

Nuta głowy: poranna rosa, płatki róż, czarny pieprz

Nuta serca: róża, piwonia

Nuta bazy: piżmo, drzewo cedrowe, paczula 

Spodziewałam się ciężkiej, słodkiej woni, zdominowanej przez piwonię, ale muszę przyznać, że ta mieszanka jest całkiem udana. Peony to ciepły, cięższy zapach, który jednak nie jest dla mnie przytłaczający. Po rozpyleniu jest mocno wyczuwalny, ale dosyć szybko traci na intensywności. Rozwija się na skórze i kwiatowy zapach, który dominuje na początku, ustępuje miejsca ciepłym aromatom bazowym.

perfumy piwonia peony rossmann opinie

Zapach utrzymuje się kilka godzin. Nie są to perfumy, które  będą nam towarzyszyć cały dzień. Wieczorem są praktycznie niewyczuwalne, ale myślę, że przy tak przystępnej cenie (69 zł/50 ml - Rossmann) jest to do zaakceptowania. Peony świetnie wpisuje się w nadchodzący nastrój pięknej, polskiej, złotej jesieni i będę po nią chętnie sięgać podczas najbliższych dni.


Znacie zapach Peony lub inne zapachy kwiatowych wód toaletowych NOU?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)