poniedziałek, 28 lipca 2014

V. LABORATORIES Krem z kozim mlekiem


Nie od dziś wiadomo, że kozie mleko jest bardzo zdrowe. Zawiera wiele cennych składników mineralnych takich jak: wapń, fosfor, potas, witaminy A1, B1, B2, PP i C. Nic więc dziwnego, że jest wykorzystywane nie tylko w celach spożywczych, ale znalazło także zastosowanie w przemyśle kosmetycznym.

Jakiś czas temu w moje ręce wpadł krem z kozim mlekiem, co bardzo mnie ucieszyło, bo już od dawna miałam ochotę wypróbować taki specyfik. Produkt, o którym dziś mowa zawiera w swoim składzie polimer ułatwiający jego wchłanianie. Wg producenta masełko zapewnia jędrność, elastyczność oraz aksamitną gładkość. 

Skład
Jaka jest moja opinia?

Krem mieści się w słoju o pojemności 200 ml. Opakowanie jest praktyczne i wygodne w użytkowaniu, chociaż szata graficzna zdecydowanie nie zachęca do zakupu. Krem jest gęsty i ma biały kolor. Posiada specyficzny zapach, raczej nieprzyjemny, który bardzo mnie drażnił, zwłaszcza na początku użytkowania. Konsystencja jest dość zwarta i produkt długo się wchłania. Dobrze nawilża skórę i sprawia, że jest ona gładka oraz odżywiona. Krem jest ok., chociaż efekt nie powala na kolana, a nieprzyjemny zapach zniechęca do użytkowania.


Podsumowanie

Plusy:

+ dobrze nawilża
+ odżywa skórę
+ wygodne opakowanie


Minusy:

- zapach
- długo się wchłania
- brzydkie opakowanie
- słaba dostępność

Krem wygrałam w rozdaniu i niestety nie udało mi się znaleźć ani jego ceny, ani miejsca w którym można by go kupić. 
 
Słyszałyście o nim?

25 komentarzy:

  1. Bardzo lubię kosmetyki z kozim mlekiem. Szkoda, że jego dostępność jest słaba, chętnie wypróbowałabym go.

    OdpowiedzUsuń
  2. oj te minysy dyskwalifikują ten produkt :[

    OdpowiedzUsuń
  3. nie znam produktu

    ps. a u mnie? TO CO KAŻDY Z NAS LUBI:) STYLIZACJA ZA GROSZE!

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda, że się długo wchłania, bo tego nie cierpię ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. chętnie bym wypróbowała, dla mnie najważniejsze jest działanie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Awesome product dear!! I didn't know it!

    XOXO!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz widzę ten kremik. Szkoda, że zapach nie jest przyjemny :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Raczej się nie skuszę na niego ( i tak nie wiadomo, gdzie można go dostać) :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wolę takie, które szybciej się wchłaniają...zwłaszcza latem :P

    OdpowiedzUsuń
  10. fakt, opakowanie brzydkie,, wygląda trochę jak jaś odzywka dla zwierząt..
    a jedyne kozie mleko jakie miałam to krem do rak od Ziaji

    OdpowiedzUsuń
  11. To w sumie fajnie, że mogłaś przetestować mimo wszystko za darmo ;) Przynajmniej masz już wyrobione zdanie, bez konieczności wydawania pieniążków ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciekawy krem , szkoda że ma tyle minusów ; c

    OdpowiedzUsuń
  13. wiem, że z ziaji są kremy z kozim mlekiem. Ja mam balsam i jest świetny :)

    MSjournalistic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam nic z tej serii, chociaż lubię kosmetyki Ziaja.

      Usuń
  14. nie słyszałam o nim wcześniej ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. szkoda, że nieprzyjemnie pachnie. Pierwszy raz spotykam się z tym kremem

    OdpowiedzUsuń
  16. nie miałam okazji używać, ale nie skuszę się na niego :)

    OdpowiedzUsuń
  17. szkoda że zpach taki sobie

    Zapraszam na konkurs :)

    http://inszaworld.blogspot.com/2014/07/konkurs-wakacyjny.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja brzydki zapach potrafię jako tako znieść, ważne by krem dobrze działał :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie słyszałam jeszcze o tym kremie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Mnie wygląda opakowania zdecydowanie może zachęcić do kupna produktu, ale brzydkie czy nieciekawe opakowanie nie zniechęci :) Podobnie nie przeszkadza mi długie wchłanianie się balsamów czy masełek, bo i tak smaruję się wieczorem po kąpieli, kiedy już jestem w łóżku. Zapach jednak ma bardzo istotne znaczenie, więc tego bym raczej nie wypróbowała...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)