środa, 17 grudnia 2014

Original Source żel pod prysznic Lemon & Tea tree

Myślę, że żele Orginal Source są każdemu znane. Być może nie wszyscy mieli okazję wypróbować, ale założę się, że większość kojarzy markę. Chciałabym Wam dzisiaj przedstawić wersję z cytryną i ekstraktem z drzewa herbacianego.
Butelka jest przeźroczysta, z grubego plastiku. Wygodna i poręczna, nie ślizga się w dłoni, dzięki chropowatej powierzchni. Korek zaopatrzony jest w silikonowy zaworek, który zapobiega rozlewaniu się produktu oraz ułatwia jego dozowanie. Nie ma mowy o brudnej, obklejonej butelce, co mnie cieszy, bo bardzo tego nie lubię. 

skład
 Skład

Żel jest gęsty i ma optymistyczny żółty kolor. Ładnie pachnie limonką, choć chemiczne nuty też są delikatnie wyczuwalne. Stosowanie tego kosmetyku poprawia humor i orzeźwia, dlatego myślę, że jest fajnym pomysłem na obudzenie się rano pod prysznicem. Produkt całkiem przyzwoity, ale niestety mało wydajny, co jest typowe dla żeli tej marki. Na kolana mnie nie powalił, ale ogólnie jestem zadowolona i pewnie jeszcze kiedyś do niego wrócę.

Cena regularna ok. 10 zł / 250 ml

Lubicie żele Orginal Source? Jacy są Wasi ulubieńcy?

62 komentarze:

  1. Miałam próbkę tej wersji o zapachu drzewa herbacianego i mięty, ale nie porwały mnie te żele

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapach mięty nie porywa, ale fajnie chłodzi latem :)

      Usuń
  2. mieliśmy różne warianty tych żeli, spoko są:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam tego zapachu, bo wolę słodsze ;) Moje ulubione to truskawka ze śmietaną (chyba) i lukrecja, która pachnie jak cukierki krówki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja najbardziej lubię malinowy i czekoladowo-pomarańczowy :)

      Usuń
  4. Ładnie pachną te żele, ale faktycznie są niewydajne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z zapachami tej linii. Może wypróbuję. ;-)

      Usuń
  5. Miałam wersje limonkową i miętową. Limonka trochę dawała dla mnie chemią, ale miętowy byś świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam miętowy, ale nie przypał mi do gustu.

      Usuń
  6. lubię żele OS choć tego jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Lubię żele OS, ale tego jeszcze nie miałam. Póki co testowałam inne zapachy ;)
    P.S. Uroczy bałwanek :)

    OdpowiedzUsuń
  8. chętnie wypróbuję tę wersję :)
    lubię zapachy cytrusów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też lubię cytrusowe zapachy, fajnie orzeźwiają :)

      Usuń
  9. WSPANILE!
    Z całusami:*
    Ola z Fashiondoll.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. uwielbiam zapach tego żelu <3

    Pozdrawiam serdecznie :)
    Anru

    OdpowiedzUsuń
  11. miałam tylko jeden żel Original Source, pachniał bardzo nietypowo bo kaktusem i też nie był super wydajny

    OdpowiedzUsuń
  12. widzę, że lubisz kosmetyki, a u mnie jeszcze do jutra trwa konkurs w którym można wygrać zestaw naturalnych kosmetyków o wartości 150 zł ;) https://www.facebook.com/klauditte. Recenzje oraz ich działanie możesz odnaleźć u mnie na blogu !
    buziaki kochana !

    OdpowiedzUsuń
  13. żele z OS bardzo lubię, maja śliczne zapachy i idealnie sprawdzają się u mnie pod prysznicem :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wolę bardziej pieniące się żele :D Zapraszam do mnie i wspólnej obserwacji, jeśli zechcesz! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja używam innych żeli ;) te ładnie pachną ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Uwielbiam żele Orginal Source :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja niestety nie polubiłam się z tymi żelami, zawsze trafiałam ja jakąś wadliwą butelkę i woda wlewała mi się do niej pod prysznicem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duże żele mają inne zakrętki i na pewno woda nie dostanie się do środka.

      Usuń
  18. mnie strasznie wysuszają ich żele...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście nie zauważyłam nic takiego u siebie.

      Usuń
  19. a ja jeszcze żadnego żelu z OS nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  20. lubię ich zapachy ale niesttey składowo nie prezentują się najlepiej :(

    OdpowiedzUsuń
  21. mam mieszane uczucia jeśli chodzi o te żele najbardziej lubię jednak miętowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. mialam chyba kokosowy,lubilam ten zel;)

    OdpowiedzUsuń
  23. i w moim odczuciu to typowy przeciętniak :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ten zapach jakoś specjalnie do mnie nie przemawia...

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja akurat nie przepadam za tymi żelami :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja kocham z tej serii różowy <3 cudownie słodziutko pachnie
    Chcę Cię zaprosić na rozdanie czekające na moim blogu, sama wybierasz kosmetyczną nagrodę . Wystarczy że zaobserwujesz blog i gotowe :)Zachęcam do wzięcia udziału

    http://aaangelllaaa.blogspot.com/2014/12/r-o-z-d-n-i-e-2-tak-jak-obiecaam-przy.html

    OdpowiedzUsuń
  27. Miałam kilka, w zapasach też czekają 2 wersje zapachowe i są całkiem całkiem.
    Ps. Te bałwanki są świetne :P

    OdpowiedzUsuń
  28. Lubię te żele, ale mnie one bardzo mocno wysuszają...

    OdpowiedzUsuń
  29. miałam te wersję i nie polubiłam jej za bardzo ;p

    OdpowiedzUsuń
  30. Wole bardziej ten w różowym kolorze :) chociaz wszystkie te żele są świeze i soczyste :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Wybacz, ale jeszcze zobaczysz! :D

    OdpowiedzUsuń
  32. Lubię tę wersję różową ale to niestety prawda że są mało wydajne..

    OdpowiedzUsuń
  33. Miałam kiedyś mydło do rąk, mile wspominam:))

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja z OS miałam zielony, zapach mnie irytował.

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetny post, zapraszam do obejrzenia mojego profilu! http://fashionbypaulina.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  36. świetne są te zapachy ♥

    OdpowiedzUsuń
  37. w zimne dni wolę coś.. słodszego :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Miałam i pamiętam, że powalały zapachem!

    OdpowiedzUsuń
  39. Ładnie pachną ale faktycznie z wydajnością slabiutko

    OdpowiedzUsuń
  40. Miałam tylko jeden ich żel - bodajże z carambolą. Była to chyba edycja limitowana i kosmetyk miał zielony kolorek. Niestety, jakoś nie przypadł mi on do gustu - przez konsystencję i słabą wydajność.

    OdpowiedzUsuń
  41. Miałam tylko jeden ich żel - bodajże z carambolą. Była to chyba edycja limitowana i kosmetyk miał zielony kolorek. Niestety, jakoś nie przypadł mi on do gustu - przez konsystencję i słabą wydajność.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)