sobota, 9 listopada 2019

Mat czy błysk, co wybierasz?



W makijażu wszystkie chwyty dozwolone. Znajdą się fani błysku, jak i zwolennicy matu. I chodzi mi zarówno o cienie, pomadkę czy podkład. Wiele zależy od rodzaju cery, urody, czy osobistych preferencji. W moim przypadku najlepiej sprawdza się błysk na oku i kościach policzkowych. Na ustach i twarzy lepiej czuję się w matach.

Dzisiaj chciałam przybliżyć Wam dwa produkty Bielenda o różnym wykończeniu. Pierwszym z nich jest fluid matujący MATT Bielenda Make up Academie. Przyznam, że to już moje kolejne opakowanie, ale jak dotąd nie udało mi się o nim napisać na blogu. 
 
naturalny podkład matujący bielenda matt

Kosmetyk znajduje się w niepozornej tubce o pojemności 30 ml, która kosztuje ok. 12 zł. Początkowo podchodziłam do niego sceptycznie ze względu na niską cenę, ale niesłusznie, bo za niewielkie pieniądze dostajemy całkiem fajny produkt. Podkład dobrze sprawdza się przy mojej tłustej cerze. Nakładany gąbeczką wtapia się w cerę i wygląda naturalnie. Przy aplikacji trzeba się z w miarę sprężać, bo ma zastygającą formułę. Wykończenie jest matowe, ale nie wygląda ciężko. Po przypudrowaniu trzyma się kilka godzin, po ok. 3-4 skóra zaczyna się świecić, co nie jest niczym zaskakującym przy mojej buzi skłonnej do przetłuszczania. 
 
bielenda pokład 1 holo primer kolor

Do minusów można zaliczyć małą ilość kolorów do wyboru. Nr 1 jest dla mnie ok, choć mógłby być trochę jaśniejszy. Przy grubszej warstwie widać, że odcina się od skóry. Widziałam, że niektórzy skarżą się na zapach i rzeczywiście jest on dosyć specyficzny, ale mi nie przeszkadza. Nie jest to kosmetyk idealny, ale uważam, że za tą kwotę dostajemy bardzo dobrą jakość. 

 holograficzna baza pod makijaż

Drugim bohaterem dzisiejszego wpisu jest rozświetlająca holograficzna baza pod makijaż Holo Primer Bielenda Make up Academie. Opakowanie to szklana buteleczka z pompką. 30 ml kosztuje ok. 30 zł. Baza ma lekką, szybko wchłaniającą się formułę. Nie pozostawia tłustej, lepkiej warstwy. Moim zdaniem mogłaby lepiej nawilżać, ale to nie jest jej główne zadanie. Holo primer mieni się milinem malutkich drobinek, które przebijają przez podkład. Na zdjęciach może wydawać się biała, ale nie bieli skóry. Można ją nkładać na całą twarz, punktowo np. na kości policzkowe lub na dekolt. Efekt błysku gwarantowany.

Używałyście kiedyś bazy rozświetlającej?
Jesteście fankami matu czy błysku?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)