niedziela, 23 czerwca 2019

Pędzel Super Kabuki Lily Lolo po 4 latach użytkowania

 
Kosmetyki mineralne Lily Lolo oraz akcesoria do makijażu są dosyć znane i w internecie można znaleźć wiele recenzji na ich temat. Zazwyczaj jednak są to wpisy, które nie uwzględniają wieloletniego używania danego produktu, dlatego postanowiłam podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami po prawie 4 latach użytkowania pędzla Super Kabuki Lily Lolo
 
 
Pędzel opisałam w tym wpisie. Dzisiaj postaram się podsumować jak oceniam go z perspektywy czasu. Dla przypomnienia powiem, że model Super Kabuki wykonany jest z syntetycznego włosia o długości 4 cm. Całkowita długość pędzla to 7 cm i jest on polecany do nakładania podkładu mineralnego oraz pudru. Na stronie producenta kosztuje 91.90 zł.
 
 
Pędzel mam ok. 4 lata. Przez pierwsze kilka miesięcy używałam go intensywnie, potem poszedł w odstawkę i dopiero przez ostatnie 2 lata maltretowałam go dosyć mocno. Najchętniej używałam go do nakładania pudru. Przez wszystkie lata dbałam o akcesorium, nigdy nie suszyłam go w pozycji stojącej, przy myciu unikałam zalewania wnętrza skuwki wodą, nie przewoziłam go niezabezpieczonego w kosmetyczne (zawsze był w dodatkowym woreczku z organzy). Mimo to napisy dosyć szybko zaczęły się ścierać. Na rączce zostało uszkodzone logo i pojedyncze litery. Trzonek nie uległ porysowaniu, delikatnie obił się przy włosiu i na tym fragmencie brakuje czarnej farby. Włosie nadal jest miękkie i nie uległo odkształceniu. Jak dotąd wypadły jedynie pojedyncze włoski. Pod względem technicznym muszę powiedzieć, że trzyma się całkiem nieźle i myślę, że przy delikatnym traktowaniu spokojnie posłuży mi przez kolejne lata. 
 
 
Pędzel dobrze spisuje się przy nakładaniu pudru, do podkładu wg mnie jest trochę za mało zbity. Aby uzyskać dobre krycie, trzeba aplikować kilka warstw. Super Kabuki długo schnie, gdy upiorę go wieczorem, rano nadal jest mokry. Niestety dosyć mocno tłuści się od skóry, więc jego częste oczyszczanie jest wskazane. Mimo tych wad oraz wcześniej wspominanego startego nadruku na rączce, myślę, że była to dobra inwestycja.

Ciekawa jestem czy macie ten lub inne pędzle Lily Lolo. 
Jak je ocieniacie? 
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za Wasze komentarze, staram się na wszystkie odpowiadać na bieżąco.
Jeśli podoba Ci się mój blog, zapraszam do obserwowania, jeśli Twój mnie zainteresuje, dodam go do swojej listy czytelniczej :)